Naśladowanie św. Wojciecha - jak możemy naśladować św. Wojciecha dzisiaj?

Święty Wojciech był Czechem żyjącym w X wieku, który w ojczyźnie i Europie znany jest bardziej pod imieniem zakonnym Adalbert. Wojciech już wieku 27 lat został biskupem praskim. W swej ogromnej potrzebie głoszenia słowa Bożego Święty opuścił Czechy i pragnął w Europie krzewić wiarę chrześcijańską. 

Wojciech został niezwykle ciężko dotknięty przez mściwych ludzi, którzy wymordowali jego braci wraz z rodzinami oraz podpalili rodzinny majątek. Bardzo życzliwie przyjęty najpierw przez króla Bolesława Chrobrego, zachęcony słowami Ottona III wyruszył do Prus, by tam nawracać niewiernych. Zmarł śmiercią tragiczną, zabity przez pogan. 

Życie Wojciecha charakteryzuje się jego niezłomną postawą, która nakazywała mu za wszelką cenę oświecać umysły i dusze wiarą w Boga i Jezusa. Wojciech liczyć się musiał z niebezpieczeństwami, jakie czyhały na niego podczas każdej z wędrówek do pogan, ale nie uląkł się. 

Każdy z nas może naśladować Wojciecha-Adalberta właśnie w tym gorącym uczuciu do Boga oraz niezłomności w dążeniu do wyznaczonego sobie celu życiowego. Ludzie bardzo często bowiem rezygnują ze swych pasji, marzeń, dążeń, ponieważ boją się porażki, utraty sił, wątpią w dostateczność swych umiejętności.

Jednak Wojciech się nie bał. Nie straszne były ani porażki, ani ludzka nienawiść. Postanawiając zaszczepiać w ludziach Jezusa, szedł i po prostu to czynił. Aż do samego końca, którym okazało się męczeństwo, trwał wierny swemu Bogu i Przewodnikowi.

My również nie bójmy się tak kochać Jezusa, by okazywać to w sposób otwarty, niekiedy z narażeniem na kpinę, drwiny, śmiech i poniżenie, bo takie niebezpieczeństwa czekają dziś na tych, którzy nie boją się mówić: „Wierzę”.

Róbmy wszystko, by być śmiałymi i nieustraszonymi w podążaniu własną ścieżką, nie ulegajmy podszeptom szatana, który pragnie nie dopuścić do realizacji naszych planów, poprzez zwątpienie zasiewane w naszej duszy.