Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Andrzej Wajda „Pan Tadeusz” - recenzja filmu

Ekranizacja „Pana Tadeusza” (1999) Adama Mickiewicza to jedna z wielu adaptacji filmowych dzieła literackiego, jakich dopuścił się Andrzej Wajda. Reżyser nakręcił również takie filmy, jak „Popiół i diament” ( 1958), „Popioły” (1965), „Brzezina” (1970), „Wesele” (1972), „Ziemia obiecana” (1974), „Panny z Wilka” (1979), czy też „Zemsta” (2002).

Akcja filmu to oczywiście znany nam wszystkim „Ostatni zajazd na Litwie”, losy młodego Tadeusza, księdza Robaka i innych bohaterów mickiewiczowskiego eposu. Utwór ten musiał jednak przejść pewną metamorfozę, by móc zostać przeniesiony na grunt filmowy.

Dialogi, niejednokrotnie bardzo rozbudowane, zostały skrócone i umiejętnie przycięte, choć bohaterowie wciąż mówią wierszem. Liczne i niezwykle bogate opisy przyrody zniknęły, robiąc miejsce dla pięknych zdjęć autorstwa Allana Starskiego. Świat „Pana Tadeusza” został zbudowany za pomocą zupełnie innego niż dotychczas medium. 

Obsada aktorska filmu jest pełna sław. Zobaczyć można Michała Żebrowskiego (Tadeusz), Bogusława Lindę (Robak), Grażyny Szapołowskiej (Telimena) podziwiać wspaniałą kreację Daniela Olbrychskiego (Gerwazy) czy też debiut młodziutkiej Alicji Bachledy-Curuś, wcielającej się w rolę Zosi. Zwłaszcza Linda zaskakuje – zwyczajowi odbiorcy polskiego kina przyzwyczajeni są do granych przez niego sylwetek brutalnych „twardzieli”, niekoniecznie posiadających zdolność do zbyt złożonego procesu myślowego. 

Muzyka w filmie to kolejny jego plus. Skomponowana przez Wojciecha Kilara, zadowoli największych nawet audiofilów. Całość ekranizacji eposu uważam za sukces, choć istnieją w filmie pewne niewielkie potknięcia, które nie wpływają jednak w sposób znaczący na odbiór całości. 

Podobne wypracowania do Andrzej Wajda „Pan Tadeusz” - recenzja filmu