Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Julian Przyboś „Z Tatr” - interpretacja i analiza wiersza

W dwudziestoleciu międzywojennym wyróżniamy kilka ugrupowań poetyckich. Obok futurystów i Skamandra wymienić należy Awangardę Krakowską, do której należał Julian Przyboś. Tomiki otwierające jego twórczość to „Śruby” i „Oburącz”. Wydany w 1938 roku tomik „Równanie serca” jest uważany za najwybitniejsze dzieło Przybosia, które zrewolucjonalizowało spojrzenie na poezję. Twórcy awangardy zgrupowani byli wokół czasopisma „Zwrotnica”. Ich działalność w latach 1922-1929 rozpoczął manifest poetycki Tadeusza Peipera, którego hasło 3xM (miasto, masa, maszyna) awangardziści uczynili swoim przewodnim postulatem.

Julian Przyboś utwór „Z Tatr” dedykuje tragicznie zmarłej taterniczce, która zginęła na górskim stoku. Już od pierwszych wersów poeta oddziałuje  na zmysły czytelnika. Liczne środki artystycznego wyrazu: personifikacje: „wrzask wody”, „świat wzburzony przestraszonym spojrzeniem”, neologizmy: „gromobicie”, oksymorony: „gromobicie ciszy”, „niewybuchy huk”, epitety: „granitowa trumna”, metafory: „kamieniuje tą przestrzeń niewybuchły huk skał” sprawiają, że obraz poetycki staje się bardziej dosadny i dramatyczny. Po metaforycznym opisaniu krajobrazu ma miejsce wyznanie: „Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr”.

Sposób ujęcia sprawia, że całe pasmo górskie jest uznane za miejsce spoczynku taterniczki. Wydaje się, że każda rzecz, która będzie miała miejsce „w granitowej trumnie Tatr” odbywać się będzie na cześć zmarłej. Nierównomierna długość wersów i liczne przemilczenia sprawiają, że wiersz jest bardzo dynamiczny. Czytając go, szybko przechodzimy do kolejnego wersu, pragnąc dowiedzieć się, dlaczego kobieta zginęła. Następna strofa przynosi odpowiedź: „zgrzyt czekana, okrzesany z echa, to tylko cały Twój świat”.

Ostatnią rzeczą, jaką słyszała Taterniczka, był odgłos źle wbitego czekana. Kobieta spada w dół. Widzimy to i przeżywamy. Wraz z podmiotem lirycznym czujemy rozpacz po śmierci kobiety i - jak na dłoni - widzimy tatrzański krajobraz, który ukrywa w sobie ponurą tragedię: „cały twój świat skurczony w mojej garści na obrywie głazu” (metafora). Wykrzyknienia: „Na rozpacz - jakże go mało! A groza - wygórowana!” dynamizują utwór i jeszcze głębiej poruszają naszą wrażliwość. Ziemia zostaje spersonifikowana, przewraca się i strąca niebo w przepaść… jakże inaczej na tragedię może zareagować Ziemia, jeśli nie niemym sprzeciwem, statyczną próbą zanegowania zaistniałego porządku rzeczy.

Przecież krajobraz pozostaje taki sam, nieskażony nieszczęściem… a wydaje się, jakby cały świadczył o smutnym wydarzeniu: „w oczach przewraca się obnażona ziemia do góry dnem krajobrazu”. Wiersz kończy metafora: „Jak cicho w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą”. Wyciszająca emocję i pozostawiająca w sercu czytelnika trwały ślad w postaci smutku. Chociaż nie znaliśmy zmarłej, czujemy, że w jakiś sposób była nam bliską osobą.

Podobne wypracowania do Julian Przyboś „Z Tatr” - interpretacja i analiza wiersza