Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Jerzy Kawalerowicz „Quo vadis” - recenzja filmu

Film „Quo Vadis” Jerzego Kawalerowicza to ekranizacja jednej z najbardziej znanych i cenionych powieści historycznych Henryka Sienkiewicza. Zdjęcia do filmu powstawały przez bardzo długi okres czasu, a miłośnicy filmów historycznych oraz twórczości Sienkiewicza czekali na ich rezultat w wielkim napięciu.

Kawalerowicz zaangażował wielu sławnych polskich aktorów, takich jak Bogusław Linda (którego kreacja Petroniusza zadziwiła widzów, przyzwyczajonych do innego typu bohaterów, granych zazwyczaj przez aktora – męskich i nieco brutalnych „twardzieli”), Jerzy Trela czy Michał Bajor. 

Scenografia adaptacji zrealizowana została z wielkim rozmachem – przedstawiony w filmie Rzym zaskakuje swoim wyglądem, jest monumentalny i piękny. 

Akcja filmu koncentruje się na prześladowaniach chrześcijan w czasach rzymskich, oraz na miłości Marka Winicjusza (w tej roli Paweł Deląg) i pięknej Ligii (Magdalena Mielcarz). Wszystko przedstawione jest jako wierne odwzorowanie powieściowego oryginału – zwolennicy Henryka Sienkiewicza nie mają więc powodów do narzekań. Jedynymi niedociągnięciami są tutaj różnice w wyglądzie fizycznym bohaterów (filmowa Ligia jest blondynką, a nie tak jak w oryginale brunetką). 

Film obfituje w bardzo dramatyczne sceny – walka Ursusa z bykiem, chrześcijanie rozszarpywani przez lwy na arenie czy też pożar miasta są z całą pewnością niezwykle plastycznie ukazane (chociaż scena pożaru mogłaby chyba być ukazana nieco szczęśliwiej – momentami widoczne są pewne usterki i niedociągnięcia). 

Podsumowując: film Kawalerowicza to całkiem udatna ekranizacja „Quo vadis”. Jej największym atutem jest scenografia i piękne zdjęcia, lecz również warstwa merytoryczna nie pozostawia wiele do życzenia. Z całą pewnością twór wart jest obejrzenia, choćby w celu porównania go z niezrównanym oryginałem.

Podobne wypracowania do Jerzy Kawalerowicz „Quo vadis” - recenzja filmu