Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Miłość niejedno ma imię - rozważania w oparciu o „Dzieje Tristana i Izoldy”

Miłość jednoznacznie kojarzy się z emocją łączącą zakochane pary, które pokonują wszelkie przeciwności losu, aby złączyć się ze sobą na zawsze. W oparciu o „Dzieje Tristana i Izoldy” można zaobserwować różne oblicza miłości, o czym chciałbym napisać w moim wypracowaniu.

Zaczynając od najbardziej oczywistego aspektu... Wzajemna miłość dwojga kochanków - Tristana i Izoldy Złotowłosej. Jest to przykład typowej, stereotypowej miłości kobiety i mężczyzny. Można odnaleźć w niej namiętność, gniew, skrajne emocje i wzajemne poświęcenie. Ich miłość została oparta o wzorce stricte średniowieczne (feudalne). Mężczyzna oświadczając się kobiecie, składał swoiste lenno. Zobowiązywał się do wierności, służebności oraz miłości wobec swojej wybranki. Ta przyjmowała oświadczyny poprzez wręczenie adoratorowi pierścienia i pocałunek składany na jego czole. Oczywiście, mężczyzna oczekiwał w zamian także wierności oraz opiekuńczości, czego dowodem jest okrzyk Tristana- „na potężnego i wspaniałego Boga, zaklinam cię: jeśli kiedy wyślę poselstwo do ciebie, uczyń, coć przykażę!” -  oraz odpowiedź Izoldy - „miły Tristanie, z chwilą gdy ujrzę pierścień z zielonego jaspisu, ani wieża, ani mur, ani warowny zamek nie przeszkodzą mi spełnić woli przyjaciela”.

Dlaczego wspominam o swoistym feudalizmie w stosunkach damsko-męskich w średniowieczu? Ponieważ doskonale tłumaczy to paradoks miłości dworskiej, która całkowicie podporządkowuje mężczyznę kobiecie oraz nadaje mu cech łączonych często z niewiastami, jak tęsknota, żal czy smutek. Niestety, miłość obojga wpisywała się także w kanon miłości tragicznej. W średniowieczu, dla rycerza, dama była pewną ułudą, mrzonką i czymś nieosiągalnym z różnych względów, czego przykład mieliśmy w „Dziejach Tristana i Izoldy”. Pomimo oczywistej i gorącej miłości nie mogli się ze sobą połączyć, gdyż Izolda została przeznaczona królowi Markowi. Przyznaje to zresztą sam autor: „nigdy kochankowie nie kochali się tak bardzo i nie odpokutowali tego tak ciężko”.

Jednak, jak sam temat wskazuje, miłość niejedno ma imię, a dzieło Josepha Bediera zawiera w sobie również inne wzorce miłości. Nie tylko kobiety do mężczyzny, ale i kobiety do kobiety oraz mężczyzny do mężczyzny! Przykładem pierwszej z nich jest miłość służącej Brangien, do swojej podopiecznej- Izoldy. Była jej niezwykle posłuszna i na swój sposób ją kochała. Usługiwała jej, dbała i wychowywała. Brangien była zdolna do najwyższych poświęceń, byle uchronić przed nieszczęściem Izoldę, którą traktowała jak córkę. „Kiedy przyszła noc, chcąc ukryć niesławę królowej i ocalić ją od śmierci, Brangien zajęła miejsce Izoldy w łożnicy małżeńskiej. Jako karę za złą straż, którą sprawowała na morzu, dla miłości pani i przyjaciółki poświęciła wierna służka czystość swego ciała”.

Jak widać, Brangien uosabia tutaj niezwykle silną miłość w postaci poświęcenia i przyjaźni  dla ochrony drugiej osoby. Tak mocno kochała swoją panią, iż nie zdradziła jej sekretu nawet w obliczu śmierci, kiedy to Izolda wynajęła morderców by ją zabili. Potrafiła nawet wybaczyć ten okrutny krok Izoldzie. W „Dziejach Tristana i Izoldy” można odnaleźć jeszcze jedno imię miłości – Gorwenala i króla Marka do Tristana. Obydwaj pokochali młodego rycerza niemal jak własnego syna. Zwłaszcza Gorwenal, który od siódmego roku życia wychowywał i szkolił Tristana, by ten wyrósł na dzielnego, mężnego rycerza o wysokim poczuciu moralności. Gorwenal, podobnie jak Brangien, był gotów do poświęceń dla Tristana, czego dowiódł między innymi podczas ucieczki i odbijania Izoldy. Król Marek niewątpliwie umiłował Tristana także za jego waleczność oraz rycerskość. W końcu to właśnie Tristan walczył za niego ze smokiem i dostarczył mu Izoldę.

Jak widać, utwór ten doskonale ukazuje, iż miłość niejedno ma imię. Jest to ukazanie przede wszystkim pięknej, acz tragicznej miłości dwojga młodych ludzi, którzy są w stanie poświęcić każdą rzecz, aby być razem. „Dzieje...” to również hołd dla tej miłości oddanej i wiernej, która kryje się pod postaciami Brangien, Gorwenala czy króla Marka. Warto o tym pamiętać, myśląc o miłości, która niejedno ma imię.

Podobne wypracowania do Miłość niejedno ma imię - rozważania w oparciu o „Dzieje Tristana i Izoldy”