Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Gustaw Morcinek „Łysek z pokładu Idy” - przyjaźń Kuboka z Łyskiem. Opis

Przyjaźń Kuboka z Łyskiem rozpoczyna się od ich pierwszego spotkania przy kopalnianej windzie, którą miał zjechać do podziemnych korytarzy, by pomagać pracującym tam górnikom. Mądry koń zrozumiał jednak zawczasu czekający go los, toteż bardzo długo opierał się przed wejściem do dźwigu, dając się skusić dopiero przyniesioną przez Kuboka wiązką siana i jego łagodnymi zachętami.

Pod ziemią szybko okazało się, że Łysek jest bardzo wartościowym współpracownikiem, toteż Kubok nieustannie zachwalał go przed swymi kolegami, nie mogąc nadziwić się jego niecodziennym zdolnościom.

Górnik znalazł w pięknym koniu znakomitego współpracownika, który w lot pojmował swoje zadania i wypełniał je z dużym rozmysłem, wiedząc w którym momencie pochylić głowę, kiedy się zatrzymać, czy zejść na bok. Kubok odpowiadał na to wielką wdzięcznością, czule przemawiając do Łyska po dobrze wykonanej pracy.

Łysek stał się także dla Kuboka doskonałym partnerem do dyskusji, opowiadając na jego wywody rżeniem i parskaniem, które wyrażało raz to aprobatę, za innym razem niezadowolenie, zupełnie tak, jakby miał na każdy poruszany temat swoje własne zdanie. Inni górnicy śmiali się z dyskusji kolegi ze zwierzęciem, ten zaś nie lubił być przyłapywany na owych wywodach, zdając sobie sprawę, że inni nie są w stanie zrozumieć więzi, jaka połączyła go z Łyskiem.

Kubok bardzo dbał o swojego przyjaciela, załatwiając dla niego kawałki chleba od gosposi z domu inżyniera, a od czasu do czasu podsuwał mu również cukier. Z wielkiej sympatii, jaką Łysek budził w całej kopalni, robili to również inni górnicy, o których z biegiem czasu Kubok stał się zazdrosny w obawie, że zwierzę może polubić któregoś z nich bardziej niż jego. Ostatecznie to on był jednak osobą, która troszczyła się o wygodę i zdrowie konia, szczerze i do głębi przejmując się faktem, że pewnego dnia zauważył rozszerzające się na oczach przyjaciela bielmo. Podjął wtedy starania o wywiezienie go na powierzchnię, odczuwając jako swoją własną krzywdę nieustanne przesuwanie w czasie tego przedsięwzięcia ze względu na trudności z przebudową ciasnych korytarzy.

Apogeum i ostatecznym spełnieniem się przyjaźni Kuboka z Łyskiem był wypadek, gdy na górnika zawalił się strop jednego z szybów, a dzielny koń uratował mu życie, wyciągając go spod gruzów i przenosząc w bezpieczne miejsce. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc przypuszczać, że Łysek zrobił dla Kuboka więcej, niż niejeden bliski mu człowiek.

Podobne wypracowania do Gustaw Morcinek „Łysek z pokładu Idy” - przyjaźń Kuboka z Łyskiem. Opis