Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Film a książka - „Stowarzyszenie Umarłych Poetów”. Recenzja książki Nancy Kleinbaum

„Stowarzyszenie Umarłych Poetów” Nancy Kleinbaum to powieść napisana po sukcesie głośnego filmu pod tym samym tytułem, który swoją amerykańską premierę miał w 1989 roku. Obraz Petera Weira był wielkim sukcesem kasowym i przyciągnął wielu widzów, dlatego zapewne postanowiono zlecić napisanie książki, opartej na scenariuszu autorstwa Toma Schulmana. Zajęła się tym Nancy Kleinbaum, była dziennikarka i redaktorka. W przypadku „Stowarzyszenia Umarłych Poetów” mamy do czynienia z nietypową sytuacją – najpierw był film, potem napisano książkę. Zazwyczaj kolejność jest odwrotna – filmowcy ekranizują znane i cenione powieści.

„Stowarzyszenie Umarłych Poetów” opowiada o pewnej elitarnej szkole średniej, do której chodzą synowie zamożnych i wysoko postawionych rodziców. Szkoła opiera się na tradycyjnych wartościach ucząc dyscypliny i porządku, ale niszcząc samodzielne myślenie i indywidualność. Nowy nauczyciel angielskiego, pan John Keating, były absolwent tej szkoły, stosuje nietypowe metody wychowawcze, budzi wśród uczniów zainteresowanie poezją i doprowadza do reaktywowania Stowarzyszenia Umarłych Poetów – nielegalnego związku istniejącego za szkolnych czasów Keatinga.

Kilku uczniów, na których Keating ma największy wpływ, zaczyna stopniowo odkrywać to, co naprawdę interesuje ich w życiu, co chcieliby robić. Oczywiście okazuje się, że te cele sprzeczne są z zamiarami rodziców, którzy planują dla swoich synów stabilną przyszłość adwokatów, finansistów lub biznesmenów. Neil Perry odkrywa w sobie powołanie aktorskie i bierze udział w spektaklu realizowanym w sąsiedniej szkole. Doprowadza to do konfliktu z ojcem, który zabiera syna ze szkoły. Zrozpaczony nastolatek popełnia samobójstwo. O doprowadzenie do tragedii obwiniony zostaje Keating, a członkowie Stowarzyszenia Umarłych Poetów zostają ukarani. Wyrzucony z pracy Keating zostaje przez nich pożegnany słowami „Kapitanie, mój kapitanie!”, pochodzącymi z wiersza jego ulubionego poety, Walta Whitmana.

Uważam, że książka Nancy Kleinbaum nie jest lepsza niż film Petera Weira. Autorka odtworzyła wiernie scenariusz filmowy, ale nie wypełniła swego utworu dodatkową treścią. Często, czytając książkę a potem oglądając jej ekranizację, widzimy, ile wątków zostało pominiętych lub spłyconych, co wynika ze specyfiki języka filmowego i ograniczonych ram czasowych. W tym przypadku takich wątpliwości nie ma. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Kleinbaum jest sprawnym rzemieślnikiem, solidnie wykonującym zleconą pracę i nic więcej. Wydaje się, że książka miała spowodować zainteresowanie filmem wśród ludzi, którzy czytają, a potem chodzą do kina i cel ten został osiągnięty.

Wydarzenia w książce Kleinbaum toczą się w tempie iście filmowym, nie ma czasu na dygresje czy rozbudowane opisy, często zawarte przecież w powieściach. Brakuje też wyważenia racji, to znaczy mamy uczniów zachwyconych Keatingiem, jednego sceptyka i racjonalistę – czyli Camerona, który na końcu okazuje się zdrajcą i... nikogo więcej. Nie wiemy, jak reszta klasy reagowała na Keatinga, na jego niekonwencjonalne metody i zachowanie. Nie wiemy nic więcej o innych uczniach, mamy tylko entuzjastów oraz wspomnianego jednego sceptyka. Tak jest w filmie, ale w książce można by pokusić się, jak myślę, o pogłębienie tych wątków.

Jeśli ktoś nie zna filmu Weira i sięgnie po książkę Kleinbaum, zapewne się nie rozczaruje. Powieść jest poprawna, czyta się ją szybko. Jeśli później wybierzemy się do kina, zobaczymy wierny obraz wydarzeń opisanych w książce. Nie będziemy mieli problemu z pominiętymi wątkami czy scenami. Dla niektórych może to być zaleta, dla mnie to jednak wada. Zawsze interesujące jest zastanawiać się, nad tym, co filmowiec wybrał lub co pominął, tworząc swoje dzieło i dlaczego tak jest. Tutaj takich problemów nie ma.

Podobne wypracowania do Film a książka - „Stowarzyszenie Umarłych Poetów”. Recenzja książki Nancy Kleinbaum