Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Gustaw Morcinek „Łysek z pokładu Idy” - zadania i warunki pracy górników. Opis

Opowiadanie Gustawa Morcinka pt.: „Łysek z pokładu Idy” stanowi część bardzo bogatego zbioru twórczości tego pisarza poświęconego opisom Śląska i pracy w kopalni, której sam doświadczył w młodości. Utwór został utrzymany w realiach z początku XX wieku, kiedy górnictwo w Polsce pozostawało jeszcze na bardzo niskim poziomie technologizacji, co składało cały ciężar pracy na barki człowieka i – tak, jak zostało to opisane w „Łysku” – pomagających mu zwierząt.

W zasadzie cała fabuła opowiadania skupia się na postaci konia, którego sprowadzono do podziemnego szybu w celu ciągnięcia wózków wypełnionych węglem wydobytym w pokładzie Idy i ich transportu do dalszych korytarzy. Opisów pracy samych górników jest tu niewiele, przeważnie pojawiają się w kontekście współpracy pomiędzy Łyskiem, a Kubokiem:

„Na przedzie szedł krzywy Kubok, w prawej dłoni kolebał z lekka światłem, lewą dłonią zaś przytrzymywał Łyska za uzdę przy pysku. Pół kroku za nim szedł ciężko Łysek, kolebiący się za każdym stąpnięciem, a za Łyskiem klekotały wagoniki, zbyrczały łańcuchami, dzwoniły tępo i kwiczały nie nasmarowanymi kółkami.”

Z lektury czerpiemy dosyć pobieżne informacje o tym, iż praca górników nie należy do najłatwiejszych, w momencie pojawienia się Łyska mówią bowiem o nowym towarzyszu pracy jako „towarzyszu niedoli”, odnajdując pocieszenie w poczuciu wspólnoty, jakie wytwarza myśl o dzieleniu pracy pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Piękny koń wzbudza w nich wielki podziw, ponieważ zdaje się w pełni rozumieć czekające go zadania, do których będzie wkrótce podchodził z ogromną starannością i oddaniem. Spryt i inteligencja Łyska pozwoli mu także na odnalezienie się w podziemnym świecie i doskonałą adaptację do panujących tam warunków.

Tym, co w kopalnianym życiu zaprezentowanym w opowiadaniu Morcinka jest najbardziej oczywiste, są wszechogarniające ciemności, rozpraszane w czasie szychty przez słabe światełka latarń, które górnicy znoszą ze sobą pod ziemię. Po ich wyjściu korytarze zalewają się całkowitym mrokiem, w którym jedynie instynkt i rzutki rozum Łyska pozwalają mu na rozeznanie jak poruszać się po jego podziemnej stajni.

O tym, jak niebezpieczna jest praca górników, dowiadujemy się w finale opowiadania, kiedy w czasie pracy nad umocnieniem jednego z szybów na Kuboka zawala się strop. Mężczyzna traci przytomność w przekonaniu, że za chwilę runie na niego cały korytarz znajdujący się na wyższym poziomie, w ostatnim momencie Łysek wyciąga go jednak spod gruzów i przenosi w bezpieczne miejsce. Praca górników wiąże się więc – nawet w dzisiejszych czasach – z ogromnym ryzykiem i myślą, że wstępując do kopalnianej windy być może po raz ostatni w swoim życiu widzą pełen światła i powietrza świat, jaki znajduje się ponad ich miejscem pracy.

Podobne wypracowania do Gustaw Morcinek „Łysek z pokładu Idy” - zadania i warunki pracy górników. Opis