Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Jan Kochanowski „Na matematyka” - interpretacja, opracowanie

Krótki utwór Jana Kochanowskiego pod tytułem „Na matematyka” jest jedną z wielu fraszek, epigramatów w twórczości renesansowego poety. Poniżej prezentujemy jego interpretację i opracowanie.

Co to jest fraszka?

Jak podaje „Słownik terminów literackich”, fraszką jest „drobny utwór poetycki pisany wierszem, często o charakterze żartobliwym, oparty na dowcipnym pomyśle, będący odmianą epigramatu”.

Za czasów Odrodzenia była to jedna z najbardziej popularnych form literackich, jaką uprawiali również pisarze i poeci późniejszych epok, byli to między innymi: Julian Tuwim, Andrzej Morsztyn, Konstanty Ildefons Gałczyński, Adam Mickiewicz, Cyprian Kamil Norwid czy J. Sztaudynger.

Fraszki Jana Kochanowskiego 

Jan Kochanowski napisał fraszki na najróżniejsze tematy. Przede wszystkim były to krótkie uszczypliwe wiersze oparte na uważnych obserwacjach otoczenia dworskiego, ale i zwykłych ludzi, których w żartobliwy sposób w swoich epigramatach wyśmiewał.

„Na matematyka” to fraszka pochodząca z Księgi pierwszej fraszek poety wydanej jako nowość wydawniczą w roku 1584 roku. Prawdopodobnie ten krótki epigramat napisał za czasów swojej bytności na dworze królewskim Zygmunta Augusta, kiedy to był jego osobistym sekretarzem.

Fraszka "Na matematyka" - interpretacja i opracowanie

Fraszka „Na matematyka” opowiada w skrócie o matematyku, a raczej jego sposobie na życie:

„Ziemię pomierzył i głębokie morze,
Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
A sam nie widzi, że ma kurwę w domu”.

Matematyk jest swego rodzaju naukowcem, którego zajmują wszystkie tajemnice świata - zgłębia je namiętnie, dąży do rozgryzienia najważniejszych zagadek całego uniwersum. Można powiedzieć, że matematyk jest tutaj prototypem każdego naukowca, bo we fraszce mowa jest o różnych dziedzinach życia, którym zajmują się uczeni. „Ziemię pomierzył” geograf, któremu zależy na wiedzy o glebie. Zawiłości „głębokiego morza” bada z kolei biolog morski, natomiast meteorolog bada zjawiska meteorologiczne, czyli warunki pogodowe. Dodatkowo naukowiec jako swego rodzaju mistrz, ma własnego ucznia, zajmuje się kształceniem kogoś głupszego.

Jan Kochanowski podkreśla, że wszelkiej maści naukowcy pomierzyli cały świat, sprowadzili całe jego piękno do wartości rozumnych - do liczb, czegoś tak realnego, że pozbawili czaru wszechświat. Dwa ostatnie wersy epigramatu stają się niezwykle drastyczne w wymowie utworu. Badacz pojmuje wszystko rozumem - mierzy, waży, liczy, przelicza, i to tak mu przesłania wszystko, że nie widzi, co tak naprawdę dzieje się pod jego własnym dachem. Znudzoną żonę naukowca Jan Kochanowski określa jako „kurwę”. Według słownika etymologicznego kiedyś słowo „kurwa” było równie obraźliwe, co w czasach dzisiejszych, i oznaczało kobietę lekkich obyczajów, prostytutkę. Poeta w ten sposób po raz kolejny zaskakuje czytelników, kończąc swój krótki epigramat mocną i zaskakującą jednocześnie puentą.

Poeta kpi z rzeczonego „matematyka”, który widzi wszystko - liczby, centymetry, kilogramy, a nie widzi, co się dzieje pod jego własnym dachem, bo jest zbyt zajęty umiejętnościami, jakie posiadł dzięki nauce. Ten swoisty brak spostrzegawczości w charakterze człowieka nawykłego do interpretowania wszystkiego naokoło w sposób rozumny, sprawia, że naukowiec jawi się we fraszce Jana Kochanowskiego jako osoba godna pożałowania, nieszczęśliwa. Badacz nie może liczyć na szczęście rodzinne, bo sam w ogóle o nie nie dba zajęty swoimi sensacyjnymi odkryciami oraz uważnymi obserwacjami, które i tak nie zmienią świata.

Podobne wypracowania do Jan Kochanowski „Na matematyka” - interpretacja, opracowanie