Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Zbigniew Herbert „Modlitwa Pana Cogito podróżnika” - interpretacja i analiza wiersza

Poemat „Modlitwa Pana Cogito podróżnika” napisany jest wierszem wolnym, bezrymowym, podzielonym na kilkanaście strof różnej długości (odpowiednio od jednego do czterech wersów).

Utwór jest bezpośrednią apostrofą do Stwórcy. Świadczy o tym już jego tytuł. Modlitwa jest z definicji monologiem skierowanym do Boga, tutaj również nie ma od tego odstępstwa. Modlitwa Pana Cogito napisana została z perspektywy podróżnika, który był właściwie wszędzie i doświadczył różnorodnych przeżyć. Na drodze swojej wędrówki spotkał wielu ludzi, o których teraz wspomina, jak gdyby chcąc przypomnieć o nich zarówno sobie, jak i Bogu.

Wiersz rozpoczyna się podziękowaniem za otaczający Pana Cogito świat, który wydaje mu się bardzo piękny i różnorodny. Zaletą tego świata jest fakt, że daje Panu Cogito możliwość przebywania w miejscach, które nie wiążą się z żadnymi bolesnymi wspomnieniami. Następnie pojawia się opis odwiedzonych przez niego miejsc i ludzi spotkanych w podróży – osób, które najczęściej były życzliwe dla podróżnika, niezależnie od otoczenia („w brzydkim mieście Manchester odkryłem ludzi dobrych i rozumnych”).

Pan Cogito przeprasza w modlitwie Stwórcę za swój człowieczy egoizm – za zainteresowanie głównie samym sobą, swoją zachowawczość, przekonanie, że cały świat kręci się wokół niego. Taka postawa zdradza jego wielką pokorę; tylko człowiek pokorny potrafi dostrzec pychę w swoich codziennych zachowaniach, tak właściwą dla ludzkiej kondycji. Cogito jest również wdzięczny za możliwość zgłębiania tajników mądrości, ukrytych w świecie. Wspomina wyjątkowych ludzi, których poznał w czasie licznych podróży – często w miejscach, w których nigdy by się ich nie spodziewał. Prosi Boga, żeby ten pamiętał o jego dobroczyńcach i wynagrodził ich za okazaną pomoc i życzliwość.

W końcowej części utworu Cogito dodaje do swej modlitwy coraz więcej personalnych elementów, prosząc Boga o łaskę zapomnienia. Nie może bowiem przestać myśleć o swoich własnych prześladowcach, choć przecież był w tylu miejscach i poznał tak wielu dobrych ludzi. Prosi również o pokorę, czyli zdolność pochłaniania tego, co świat chce mu zaoferować. Modlitwę kończy tak, jak  ją zaczyna: podziękowaniem. Zwraca też Bogu uwagę na fakt, iż jest w jego mocy na zawsze.

Podobne wypracowania do Zbigniew Herbert „Modlitwa Pana Cogito podróżnika” - interpretacja i analiza wiersza