Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Mikołaj Sęp-Szarzyński „O wojnie naszej, którą wiedziemy (...)” - interpretacja i analiza sonetu IV

Mikołaj Sęp-Szarzyński jest jednym z głównych przedstawicieli literatury wczesnego baroku, ale ponieważ tworzył na pograniczu renesansu i baroku, często uznawany jest za twórcę przełomu epok. Pisząc posługiwał się językiem polskim i łacińskim, a jego twórczość obejmuje oprócz sonetów także pieśni i epitafia. Ze względu na skupienie się na problemie ulotności życia i nietrwałości dóbr doczesnych, uważany jest za prekursora metafizycznego nurtu poezji w Polsce. Podmiot liryczny utworów Sępa-Szarzyńskiego często zmagał się z duchowymi niepokojami, a rozterki dotyczące wyborów między imponderabiliami a przyziemnością wyrażały się niejednokrotnie w jego rozdarciu i niezdecydowaniu.

Wiersz „O wojnie naszej…” jest jednym ze sztandarowych przykładów wspomnianego wyżej nurtu metafizycznego.

Już na samym początku podmiot informuje nas o kondycji naszej egzystencji:
„Pokój - szczęśliwość, ale bojowanie
Byt nasz podniebny…”.
Podmiot zdaje sobie więc sprawę, iż spokój i harmonia nierozerwalnie wiążą się z poczuciem szczęścia i bezpieczeństwa, jednak nie w nich upatruje celu istnienia. Człowiek dąży do  pokonania  wszelkich przeciwności i przeszkód, ale niektórych z nich nie można wyeliminować. Pomijanie ich lub ignorowanie dla własnego spokoju może być dobre, jeśli celem jest życie bezrefleksyjne. Jednak to „bojowanie”, a więc walka z przeciwnościami i rozterkami prowadzą do uświadomienia sobie rzeczywistej wartości życia.

Podmiot liryczny przedstawia destrukcyjne czynniki, na które jesteśmy narażeni. Są to „srogi ciemności hetman” i „świata łakome marności”. Pierwsze, bardzo eufemistyczne określenie odnosi się do szatana, który nakłania nas do grzechu; w drugim chodzi o pokusy ziemskie.

Największe rozterki człowieka związane są z ciałem. Nazwane przewrotnie „domem”, a więc miejscem kojarzonym z bezpieczeństwem i spokojem, w istocie jest jako głównym czynnikiem niweczącym nasze dążenia ku lepszemu.

Dla podmiotu lirycznego życie to nieustanne zmaganie się z pokusami, które ze wszystkich stron otaczają człowieka. Musi on być stale czujny i uważny, aby nie dać się zwieść pozorom, jako istota słaba. „Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie” jedyną nadzieję upatruje w Bogu, do którego zwraca się w apostrofie. Nazywa Go „prawdziwym pokojem” w przeciwieństwie do „pokoju” ziemskiego przytaczanego w pierwszym wersie. Bóg bowiem nie daje chwilowego ukojenia, ale permanentny pokój.

Podmiot liryczny mając świadomość obecności Boga, całą grozę bojowania przemienia we fraszkę. Nic nie jest straszne, żadna pokusa na tyle silna, by jej ulec, kiedy wspomaga nas Bóg. W tym miejscu przypomina się biblijne powiedzenie z Listu do Rzymian: „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”

Utwór Naborowskiego ma formę sonetu, którego każdy wers ma jedenaście zgłosek. Rymy są żeńskie, dokładne, a wiersz zawiera liczne środki poetyckie: elipsę (Pokój - szczęśliwość, ale bojowanie byt nasz podniebny”), apostrofę („o nasz możny Panie!”), eufemizm („srogi ciemności hetman”), przerzutnię („Królu powszechny, prawdziwy pokoju/ Zbawienia mego…”), inwersję (świata łakome marności/ O nasze pilno czynią zepsowanie”) oraz pytanie retoryczne (Cóż będę czynił… Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie?”).

Podobne wypracowania do Mikołaj Sęp-Szarzyński „O wojnie naszej, którą wiedziemy (...)” - interpretacja i analiza sonetu IV