Co rozumiesz pod słowami: "wypłyń na głębię"? Opracowanie

,,Wypłyń na głębię” te słowa wypowiedział Jezus do Piotra, który razem ze swoimi towarzyszami pracował całą noc na łodzi i niczego nie udało mu się złowić. Chciał, by dołączyli do Niego i głosili Słowo Boże. Tymi słowami posłużył się Jan Paweł II w 2000 roku. U progu nowego tysiąclecia chciał dodac odwagi ludziom, by wkroczyli w nie z wiarą i podniesioną głową. Wypłynąć na głębię wielu zadań, które przed nami stoją, możemy tylko wyzbywając się lęków i obaw, zachowując konsekwencję. Zatem papież pragnął nas zachęcić  do takiego ustosunkowania wzgledem nowego czasu, jakim jest XXI wiek.

Ja pod słowami ,,Wypłyń na głębię” rozumiem dążenie człowieka do poszukiwania rzeczy głębokich, trwałych, cennych, takich, które określą mnie jako człowieka i chrześcijanina. Wypływanie na głębię to także otwarcie się na nowe możliwości, które stawia przed nami współczesny świat, poszukiwanie trwałych i wartościowych przyjaźni, szukanie dobra i piękna w drugim człowieku, obdarzenie go miłością i zaufaniem. Odnosi się to także do osoby Jezusa Chrystusa, któremu powinniśmy ufać bezgranicznie, oddawać się w całości, każda cząstką ciała, wszystkimi zmysłami. Te słowa znaczaja dla mnie także zatracenie się w modlitwie, która może stać się fantastycznym, mistycznym wręcz doznaniem, kiedy tylko oddamy się rozmowie w stu procentach. Dzięki temu jeszcze bardziej umocnię się w wierze, uwolnię od strachu przed karą, przed nieznanym. Każda modlitwa zbliża mnie bowiem do Boga.

,,Wypłyń na głębię” to dla mnie także zachęta do przekraczania granic w moim życiu. Rozumiem przez to wyzbycie się irracjonalnego strachu przed podjęciem nowych wyzwań, rozpoczęciem nowych przyjaźni, podjęciem pracy. Słowa te stanowią dla mnie bodziec do dalszego działania, wiem bowiem, że gdzieś jest Ktoś, kto zawsze mi pomoże, do kogo zawsze mogę się zwrócić, kto mnie wysłucha i wspomoże.