Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Aktualność/ ponadczasowość problematyki zawartej w „Antygonie” Sofoklesa

„Jeśli to nie jest miłość - cóż ja czuję?” - pytał przed wiekami dość retorycznie Petrarca. Znacznie bardziej współczesny naszym czasom Czechow stwierdził, że „żadna przyjaźń ani miłość nie jednoczy tak, jak wspólna nienawiść do czegoś”. I wszystko to jest prawdą, zależną od okoliczności, ale jednak prawdą. „Antygona” to starożytny utwór dramatyczny napisany przed Sofoklesa. To zbiór logicznie poukładanych ośmiu tysięcy słów, tworzący spójny i logiczny ciąg przyczynowo - skutkowy. To także jest prawdą, choć niezwykle mało atrakcyjną. Tragedia Sofoklesa to również dzieło o wiecznych wartościach i nieprzemijających problemach, które dotykają każdego człowieka i każdej epoki.

Rzadko pojawia się utwór tak znamienity, który na niewielu kartach zdołałby nakreślić tyle emocji. Egzystencja jest paletą kolorów, a każdy z nich miesza się z innymi. Malarzem jest los, a życie wymalowane jest wszystkimi kolorami. Każdy kolor ma swój czas i miejsce, każdy kreśli własne linie i szlaki. Wyrazistość i szczerość uczuć jest trudną sztuką, z jaką wielu nam współczesnych ludzi marnie sobie radzi.

Czy kiedykolwiek człowiek przestanie kochać swoich braci i siostry? Czy kiedykolwiek słowo „szacunek” przestanie mieć wartość? Uczucia są stałe, jest to oczywista prawda. Jak długo będą trwać relacje międzyludzkie, tak długo będą one targane przeciwnościami losu, odmiennymi charakterami, różnicami temperamentów oraz rozbieżnymi oczekiwaniami. Sofokles bardzo trafnie zdołał przedstawić najważniejsze prawdy o życiu i śmierci, o dobru i złu, o chwale i upadku. Dokonał tego w sposób mistrzowski. Nie trzeba mistrza, by ukazać coś, co wie każdy: życie boli i obłaskawia. Ale potrzeba geniuszu, aby w tak niewielu zdaniach unaocznić aż tak wiele.

Rodzice wydają swoje dzieci na świat. Bardzo często jest to owoc ich wzajemnej miłości, który powinien być pokazany światu. Tak przychodzą na świat dzieci, duma i chluba każdego rodzica. Niepisaną powinnością dziecka jest troska o tych, którzy przez wiele lat żyli wyłącznie troską o swoją latorośl. Antygona nie była nic winna swojemu ojcu. Nic prócz miłości. Ta miłość nigdy się nie zmieni i nigdy nie przeminie.

Władza to magnes. Przyciąga słabych i silnych, ale tylko najsilniejsi potrafią po nią wyciągnąć rękę. Głupi władca prowadzi głupi lud na bezdroża. Mądry i silny król panuje nad światłym i rozumnym narodem. Kreon to silny i mądry władca, monarcha, który zdołał stać się władcą całego ludu, prężnym, dumnym i silnym. Dążenie do władzy ewoluuje, zmienia oblicza i maski, ale nie zanika.

Nienawiść to potęga mogąca przeciwstawić się stali, kulom, wierze i nadziei. Nienawiść jest trwalsza niż granit i trwa tak długo, jak życie. Czasami znacznie dłużej. Ludzie giną, zabijają i są zabijani. Ale gdy brat ginie z ręki brata, dochodzi do tragedii. Jednakże nienawiść może być kanwą dla każdej, nawet tak okrutnej tragedii, jak bratobójstwo. Czasy przeminą, obyczaje ustąpią, a miłość i przyjaźń wreszcie znikną. Ale nienawiść… Nienawiść trwać będzie długo. Trwać będzie zawsze.

Żal rozdziera serce. Jeśli jest jakieś uczucie, które odbiera dech w czasie krzyku i każe chwytać za nóż w akcie bezradności, jest nim właśnie żal. Żal po stracie najukochańszych braci, żal do człowieka, który czyni się ważniejszym od bogów i zakazuje godnego pochówku. Żal do prawa uczynionego ręką i słowem człowieka. Żal do bogów, którzy z wysokości Panteonu spoglądają na małe sprawy małych ludzi i nie spieszą się z pomocą. Żal zawsze odbierał nadzieję i podcinał skrzydła, wiódł wprost w otchłań desperacji. Zawsze pchał w szaleństwo i zawsze będzie to powtarzał.

Duma to konsekwencja władzy, wypadkowa zajmowanego stanowiska. Tym większa, im większy dystans dzieli człowieka od człowieka. Mały urzędnik zawsze będzie z wywyższeniem spoglądać na zwykłego petenta. Wysoki rangą urzędnik będzie butnie patrzeć na swego niskiego rangą kolegę. Ten ciąg nie ma kresu innego niż władca, monarcha, król. Duma króla Kreona jest nie do wzruszenia przez księżniczkę. Jedna osoba nie może wpływać na decyzje niezawisłego imperatora, jedna osoba nie może istnieć jako dowód królewskiej słabości. Duma jest w stanie przetrwać miłość, jest w mocy zerwać każdą więź, w tym rodzinną. Duma przetrwa wszystko.

Śmierć - ostateczna granica. Droga, z której nie ma powrotu. Śmierć weryfikuje wszystkie plany, uzdrawia wszelkie emocje, rzuca zupełnie nowe światło na sprawy pozornie trudne i nierozwiązywalne. Śmierć rodzi ból, żal, cierpienie, smutek. Śmierć odbiera ukochanych, nadzieję i sens czegokolwiek. Śmierć to ukoronowanie bezsensu wszystkich dotychczasowych starań. Śmierć nie zawsze jest konieczna. Ale zawsze potrzeba śmierci, by sobie to uświadomić. Śmierć Antygony to tragedia Hajmona, jego zguba stała się kresem dla życia Eurydyki. Kreon nie skoczył w objęcia wiecznego zapomnienia.

Podobne wypracowania do Aktualność/ ponadczasowość problematyki zawartej w „Antygonie” Sofoklesa