Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Mowa sądowa oskarżająca Izabelę Łęcką - napisz mowę sądową

Szanowny Sędzio! Droga ławo przysięgłych!

Stojąca przed wami kobieta o nazwisku Izabela Łęcka to postać przebiegła i podstępna. Dzisiaj, stojąc przed Waszym szanownym gronem, muszę udowodnić, jak podłą kobietą jest ta, którą macie przed swoimi oczami. Nie jest to dla mnie zadanie zbyt trudne. Każdy bowiem, kto zetknął się z oskarżoną wie, jak omamiła pokrzywdzonego – Stanisława Wokulskiego oraz innych, z którymi miała styczność.

Jaka jest Izabela Łęcka? Okrutna, zimna, bezduszna, bez serca? To tylko słowa nazywające cechy charakteru. Nabierają one jednak pełnego znaczenia w momencie, kiedy łączy się je z postacią oskarżonej. Arystokratka… Nie była w stanie przyznać się nawet przed samą sobą, że nie stać jej już więcej na wystawne przyjęcia, wytrawne życie wśród znamienitych gości, śmietanki towarzyskiej całej Warszawy. Nie potrafiła z tego zrezygnować.

Ale nie o tym chciałabym mówić – nie o jej wcześniejszym sposobie spędzania wolnego czasu, który trwał właściwie wiecznie. To tylko tło, które ma zaprezentować ławie przysięgłych, w jaki sposób to wytworzyło charakter kobiety, która po prostu nie była zdolna do jakichkolwiek uczuć – poza dążeniem do przyjemności, wpadania w szalony wir namiętnych zabaw. Izabela Łęcka była obiektem westchnień obecnego tutaj Stanisława Wokulskiego – bogatego kupca galanteryjnego, właściciela sklepu, którym zarządzał jego przyjaciel – Ignacy Rzecki. Para bezpośrednio spotkała się i rozmawiała po raz pierwszy w tymże miejscu.

Niewykluczone, że kobieta domyślała się powodów, dla których Stanisław Wokulski stawał się coraz bliższym współpracownikiem jej ojca – Tomasza Łęckiego. Kiedy pokrzywdzony wyznał jej swoje uczucia, dała mu nadzieję na to, że je odwzajemni. Było to ohydne kłamstwo prowadzące do kolejnych. Izabela Łęcka nie wahała się przed sukcesywnym wyzyskiwaniem Wokulskiego – nie był to jedynie wyzysk materialny, ale również psychologiczny. Żerowanie na jego uczuciach, doprowadziło niemal do katastrofy – jak powiedział jeden ze świadków zdarzenia – pokrzywdzony nieomal popełnił samobójstwo poprzez wchodzenie na tory kolejowe tuż przed przyjazdem na stację pociągu.
      
Nic nie tłumaczy zachowania Izabeli Łęckiej. Każdy dorosły człowiek, nawet źle wychowany, jest odpowiedzialny za swoje postępowanie. Jeżeli posiada jakieś wady, powinien umieć nad nimi zapanować tak, aby nie krzywdzić osób z najbliższego otoczenia. Arystokratyczne wychowanie sprawiło, że kobieta ta jest pusta, wyzuta z uczuć i prawdopodobnie nawet teraz nie czuje żadnej skruchy. Jedyne, najtrafniejsze porównanie, jakie przychodzi mi do głowy to „próżna lalka” dobra wyłącznie do ustawienia na wystawie sklepowej.
    
Osobiście jestem zniesmaczona/ony sposobem postępowania oskarżonej. Nie mieści mi się w głowie, że z takim rozsmakowaniem można niszczyć drugiego człowieka tylko dlatego, że pochodzi z niższej warstwy społecznej. Co to w ogóle za pojmowanie życia? Czy można przyjąć za punkt wyjścia, że o wartości bliźniego stanowi jego arystokratyczne bądź chłopskie pochodzenie?
     
Jeszcze raz podkreślam – nie warto prowadzić jakiegokolwiek dochodzenia w tej sprawie. Izabela Łęcka winna jest krzywdy wyrządzonej Stanisławowi Wokulskiemu oraz innym ludziom z jej otoczenia. Zwracam się z uprzejmą prośbą do sędziego oraz ławy przysięgłych o uznanie oskarżonej za winną dokonanych przewinień.

Podobne wypracowania do Mowa sądowa oskarżająca Izabelę Łęcką - napisz mowę sądową