Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Aleksander Fredro „Zemsta” - komizm słowny w „Zemście”

„Zemsta” Aleksandra Fredry jest źródłem wszystkich rodzajów komizmu: sytuacyjnego, postaci oraz słownego.

Komizm słowny jest jedną z tych płaszczyzn utworu, którą wykorzystał autor, by uwydatnić nie tylko wprawiające nas w śmiech wypowiedzi bohaterów, ale przy okazji podkreślić pewne cechy ich charakterów. Każda z postaci ma swoje stałe kwestie, a także określony styl mówienia i konstruowania zdań, który świadczy o różnorodności komizmu słownego w sztuce.

Najbogatszym przykładem odzwierciedlającym zjawisko jest oczywiście postać Papkina (który stanowi główne źródło komizmu na wszystkich płaszczyznach utworu). Papkin śpiewa piosenki o kotku, opowiada o swoich bohaterskich wyczynach, które ani w jednym procencie nie są prawdą, i dlatego jego wypowiedzi skontrastowane z rzeczywistym zachowaniem bohatera budzą nasz śmiech. Zabawną jest też scena, gdzie Papkin układa swój testament. Płaczliwy ton jego głosu, zmarkotnienie postawione naprzeciw zupełnemu lekceważeniu faktu o rzekomej śmierci Papkina, ani na moment nie pozwala nam na współczucie dla bohatera, działamy na takiej samej zasadzie jak jego otoczenie, a więc nie wierzymy, że mógłby umrzeć. Efekt komiczny potęguje się więc dodatkowo.

Inny rodzaj komizmu słownego prezentuje postać Cześnika. Posiada on swoje stałe powiedzonko - „mocium panie”, którego nadużywa i które staje się źródłem komizmu nie tylko słownego, ale i sytuacyjnego w słynnej scenie pisania miłosnego listu. Dyndalski, któremu Cześnik dyktuje słowa, przeplatając je oczywiście ze swoim „mocium panie”, potulnie zapisuje wszystko, także to wyrażenie, które dla Cześnika stanowi jedynie przerywnik nie zasługujący na uwagę. Prowadzi to do zabawnej sytuacji, Cześnik wpada bowiem w furię z powodu głupoty swojego służącego. Wartym uwagi jest również aspekt zalotów i umizgów Cześnika, o których opowiada Papkinowi. Potężny mężczyzna, nieokrzesany w swej szlacheckiej naturze, mówiący o rzeczach tak delikatnych, jak miłość w sposób, w jaki to czyni, wywołuje u nas przynajmniej uśmiech.

Również Rejent Milczek ze swym „Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba” nie może być potraktowany poważnie, wiemy bowiem doskonale, że to co mówi, nie idzie w parze z tym, co czyni, daleko mu bowiem do prawdziwej i szczerej pobożności.

Wszystkie te postaci ukazują bogate źródło komizmu słownego zastosowanego przez Fredrę w utworze i podkreślają dodatkowo jego komediowość.

Podobne wypracowania do Aleksander Fredro „Zemsta” - komizm słowny w „Zemście”