Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Krzysztof Kamil Baczyński „Z lasu” - katastrofizm w wierszu Baczyńskiego

„Z lasu” jest jednym z ostatnich wierszy, jakie Kamil Krzysztof Baczyński zdążył napisać przed swoją tragiczną śmiercią w Powstaniu Warszawskim. Utwór jest wyrazem towarzyszącego poecie w ostatnich miesiącach przeczucia czekającego go tragicznego losu, który stał się udziałem całego pokolenia zwanego Pokoleniem Kolumbów. Jego los okazał się wyjątkowo tragiczny - jako pierwsza generacja urodzona w wolnej, niepodległej Polsce, miała być przeznaczona do życia w błogim spokoju i w jego atmosferze budować nową państwowość, jej życie kulturalne, społeczne i gospodarcze tak, by z dnia na dzień każdemu z przedstawicieli tego pokolenia żyło się coraz lepiej. Wojna światowa przekreśliła tę wizję, skazując młodych, pełnych entuzjazmu ludzi na zatracenie w konflikcie zbrojnym, który swoim koszmarem i okrucieństwem przeszedł najśmielsze oczekiwania, deklasując traumatyczne wydarzenia wszystkich wojen, jakie znała wcześniej historia.

W tym utworze zaznaczył się więc bardzo wyraźnie obecny we wszystkich dojrzałych wierszach Baczyńskiego katastrofizm, który realizuje się poprzez wizje spełniającej się na oczach artysty apokalipsy. Rozgrywa się ona w mrocznym lesie, który przywodzi na myśl symbol piekielnego zatracenia, jaki znamy z poematu Dantego. Podmiot liryczny opisuje tę przestrzeń bardzo plastycznie, uwzględniając zarówno jej właściwości akustyczne, jak i towarzyszące jej barwy, ruchy, walory dotykowe, które razem składają się na wyjątkowo mroczny, niepokojący nastrój:
„Las nocą rośnie jak jezior poszum.
Droga kołysze we mchu, we mchu.
Ciężkie kolumny mroku się wznoszą.
Otchłanie puste z ciemności płoszą
krzyk zły, wysoki jak ze snu. (…)
a moce ciemne trą się i gniotą,
lądy się łamią, sypie się złoto
i chyba pancerz ziemi za ciasny
pęka, rozsadza i grzmi, i grzmi”.

W takiej przestrzeni na swoją zagładę czekają
„Żołnierze smukli. Twarzyczki jasne”,
których postacie w tragiczny sposób kontrastują z okropieństwem rysującego się przed nimi losu. Podmiot liryczny przemawia tu w imieniu całego pokolenia – tego, które było przeznaczone do radości, miłości i beztroski, a teraz składa z owych wartości ofiarę za odkupienie całego świata. Pojawia się pytanie o sens tej ofiary i zasadność jej kształtu:
„O moi chłopcy, jakże nam światy
odkupić jedną rozdartą duszą?”

Los młodych żołnierzy jest już jednak przesądzony - koniec świata już rozgrywa się w pobliskim lesie, wciągając w swą otchłań owe „twarzyczki jasne”, świadome tego, co je czeka i posłuszne wobec własnego przenzaczenia.

Ostatni obraz wiersza prezentuje już krajobraz po przetoczeniu się owego Sądu Ostatecznego, który pozostawi po sobie jedynie pustkę dźwięczącą „krzykiem wysokim”. Tym zaś, co pozostanie po młodych żołnierzach, jest jedynie nieutulony żal i poczucie niesprawiedliwości w sercach ich bliskich, osieroconych jak ojciec po śmierci ukochanego dziecka. Owego mroku nie oświetla żadna pozytywna myśl – żaden promyk nadziei na odkupienie, czy chociaż lepszy los i nagrodę w zaświatach. Śmierć i trwoga panują tutaj niepodzielnie, wciągając w swe ciemności kolejne zastępy „żołnierzy smukłych”.

Podobne wypracowania do Krzysztof Kamil Baczyński „Z lasu” - katastrofizm w wierszu Baczyńskiego