Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Krzysztof Kamil Baczyński „Do matki” - interpretacja i analiza utworu

Utwór „Do matki” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego ma charakter wiersza stroficznego o melodyjnym, regularnym rytmie, wyznaczanym w dużej mierze rymami o różnorakim schemacie występowania. Otwiera go apostrofa do adresatki wypowiedzi podmiotu lirycznego:
„Matko! czy są gdzieś jeszcze te ciche godziny”.

Podobne pytanie retoryczne otworzy również drugą strofę wiersza, gdzie przytaczane godziny zostaną opatrzone epitetem „jasne”. Pod ich metaforą podmiot liryczny rozumie czasy sprzed wojennej pożogi, pełne „snów o sławie, zwycięstwie i życiu-bezklęsce”, jeszcze nieświadome hekatomby, jaka zawisła później nad całym światem. Były to czasy błogiego spokoju, w których niczego nie brakowało do szczęścia, matka „ja” mówiącego mogła bowiem jednocześnie cieszyć się i Bogiem, i sławą, i towarzystwem syna. W wojennych warunkach przyszło jej zaś wybierać pomiędzy tymi trzema wartościami: honorowa walka w obronie Boga i Ojczyzny nieuchronnie pozbawi ją bowiem ukochanego dziecka, jednak myśli o tym, iż można by z owej walki zrezygnować, pozbawiają dobrej sławy.

W dalszej partii tekstu opisane zostają godziny obecnie wypełniające czas podmiotu lirycznego:
„Godziny... zgonów, życia podeptane butem,
rozbite na minuty i sekundy bólu,
w ostrza broni i walki potrzebą przekute,
ciążące z krokiem naprzód ołowianą kulą”.

Jest to rzeczywistość, w której niepodzielnie króluje wojna, wypełniająca każdą sekundę bólem i trwogą przed tragicznym przeznaczeniem. Mroczny charakter teraźniejszości wzmaga dodatkowo zestawienie jej z sielankowymi obrazami przeszłości:
„Były dni - rozpalone szczęściem niezmierzonym,
były dni - zachlapane błotem lilie białe,
były dni - jak perłami usiane korony,
były dni ciche, smutne, nijakie, nieśmiałe”.

Jedynym, co z tamtego czasu przetrwało, jest miłość pomiędzy matką a synem, niezmienna i niezależna od jakichkolwiek wydarzeń zewnętrznych:
„Ty zawsze jesteś we mnie, trwasz we mnie krwiopłynem
i trwasz tak ziemsko, jednak nadczasowo...”.

Właśnie owa miłość, opisana później epitetami „żywa”, „bogata”, „wieczna”, stanowi swego rodzaju schronienie podmiotu lirycznego w wojennej zawierusze, ułamek raju utraconego ocalony w ukochanej osobie. Jest nią dzięki swemu bardzo specyficznemu charakterowi:
„miłość jak przystań spokojna, bliskością bezpieczna
i jedyna wzajemna bez rany poznana...”.

Uczucie matki jest bezwarunkowe i bezgraniczne, nie może się z nim równać miłość żadnej innej kobiety, często zależna od kaprysów, od powodzenia życiowego lub jego braku itp. Miłość matczyna jest zaś zawsze taka sama, w złych chwilach być może jeszcze większa, a przez to tak bardzo droga i sama w sobie stanowiąca raj, który dla podmiotu lirycznego jest substytutem utraconych czasów arkadii dzieciństwa. W czasach wszechobecnego okrucieństwa, krwi i śmierci to ona staje się jedynym światem, do jakiego można jeszcze uciec.

Podobne wypracowania do Krzysztof Kamil Baczyński „Do matki” - interpretacja i analiza utworu