Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Opowiadanie o jesieni

Pewnego dnia wybrałam się na spacer po osiedlu. Pogoda była wtedy bardzo ładna. Świeciło słońce, a na niebie malowała się tęcza. Była jesień i wszystkie drzewa miały czerwono-żółty kolor. Było bardzo ciepło, mimo iż był już październik. Chciałam wybrać się na dłuższy spacer do lasu, więc skierowałam sowje kroki w jego kierunku. Weszłam do niewielkiego lasku obok mojego osiedla, gdzie zazwyczaj spacerowało mnóstwo ludzi. Tego dnia było sporo spacerowiczów, ale nie tak dużo jak zwykle. Był dzień powszedni. Ludzie wtedy nie chodzą tak chętnie na spacery. Zamyśliłam się i szłam przed siebie przez kilka minut aż moim oczom ukazał się niespotykany widok.

Siedziała przede mną kobieta o rdzawo-czerwonych włosach, z wielkim wieńcem na głowie, uplecionym z jesiennych liści. Jej suknia była koloru beżowo-żółtego, ze smugami czerwieni. Na szyi miała olbrzymie korale z kasztanów a na stopach ciepłe skórzane kozaki w brązowym kolorze. Na tronie na którym siedziała, zwieszało się futro w kolorze czekolady. Kobieta uśmiechnęła się do mnie i powiedziała:
Witaj!
Witaj - odpowiedziałam jej.
Jak masz na imię dziewczynko? - spytała dostojna pani.
Ania - odrzekłam.
Czy chciałabyś być przez jeden dzień królową jesieni?
Królową jesieni? - spytałam zdziwiona. - A co musiałabym robić?
To, co robi każdego dnia jesień. Wstawałabyś dość późno, potem jadłabyś śniadanie składające się z owoców dojrzewających w twojej porze roku, a po śniadaniu, czekałyby na ciebie królewskie obowiązki. Nalezy do nich: malowanie liści na różne kolory, rozsypywanie na trawnikach kasztanów, niekiedy sypanie na drzewa białego szronu, przypomnienie wędrownym ptakom, że muszą odlecieć do swoich ciepłych krajów i kilka innych obowiązków.
Myślę, że mogłabym spróbować - powiedziałam.

W tym momencie piękna pani rozpłynęła sie w powietrzu a jej tron pozostał pusty. Pozstały po niej tylko kasztanowe korale, które włożyłam na szyje, siadając na jej miejscu. Natychmiast przybiegla do mnie oswojona wiewiórka i przemówiła ludzkim głosem:
- Królowo, ten kawałek lasu został przemalowany na kolory czerwieni. Co jeszcze rozkażesz?

Zastanowiłam się chwilę i powiedziałam:
Chciałabym, aby w lesie wyrosły choć na chwilę poziomki. Taką mam na nie ochotę.
Natychmiast u moich stóp zaroiło się od czerwonych owoców, które z apaetytem zjadałam i chowałam do kieszeni płaszcza.
Chciałabym też, aby przez jeden dzień było bardzo ciepło, tak abym mogla się wykąpać w jeziorze.
Co rozkażesz, pani.- powiedziała wiewiórka i natychmiast stało się bardzo ciepło.

Już chciałam pobiec do pobliskiego stawu, aby popływać, ale natychmiast przybyła rudowłosa królowa jesieni.
Oj Aniu, widzę, że nie wypełniasz swojego zadania należycie. W takim razie muszę wracać na swój tron.

Wystraszyłam się, że pani jesień będzie na mnie zła. Ona jednak wydawała się tym raczej robawiona. Kazała mi zejść z tronu. Kiedy stanęłam na ziemi, zauważyłam, że jestem w zupełnie innym miejscu. Siedziełam oparta o poręcz ławki w małej leśnej altance. Czułam się jakbym dopiero się obudziła. Pomyślałam więc, że to wszystko musiało mi się przyśnić. Jednak kiedy wracałam do domu, włożyłam rękę do kieszeni i znalazłam tam kilka świeżych poziomek.

Podobne wypracowania do Opowiadanie o jesieni