Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Kordian - bohater, szaleniec czy błazen? Odpowiedz na pytanie w oparciu o utwór Juliusza Słowackiego „Kordian”

Charakterystyka Kordiana, tytułowego bohatera dramatu Juliusza Słowackiego i jego ocena nie jest łatwa i jednoznaczna. Utrudnia ją fakt, iż Kordian zmienia się w czasie akcji, przechodzi metamorfozę. Ponadto, dziś romantyczne idee, które przyświecały jego postępowaniu, pojmowane są inaczej.

W pierwszym akcie Kordian ma piętnaście lat i cierpi z powodu nieodwzajemnionego uczucia. Jego postawa rezygnacji i apatii jest „chorobą wieku”. Kordian, dziś uznany zostałby pewnie za szaleńca czy błazna, ale w XIX wieku wpisywał się w nastrój swej epoki. Wrażliwość bohatera, która obecnie może się wydawać przesadna i sztuczna, jego wiara w potęgę uczucia, nawet samobójcze skłonności upodabniają go do innych romantycznych postaci. Nasuwa się tu skojarzenie przede wszystkim z Werterem, tytułowym bohaterem utworu Goethego. Słowacki kreuje więc swego bohatera zgodnie z pewnym kanonem, by później ukazać jego przemianę.

W kolejnej odsłonie Kordian jest już dwudziestolatkiem poznającym Europę. W tym akcie wydaje się bardziej zrównoważony. Ciekawy świata młodzieniec zwiedza kolejne kraje. Mimo przeżytej w młodości tragedii pozostaje idealistą, nadal wierzy w romantyczną miłość. Niestety życie po raz kolejny sprawia mu zawód. Kolejne rozczarowania każą mu zmienić pogląd na świat i ludzi. Szczytowy punkt przemiany Kordiana ma miejsce na Mont Blanc. Tu Kordian jest przede wszystkim poetą, natchnionym romantycznym wieszczem. Wpada w uniesienie i w niby-modlitwie, niby-monologu objawia mu się sens jego życia: „Mogęż siłą uczucia serce moje nalać,/ Aby się czuciem na tłumy rozciekło,/ I przepełniło serca nad brzegi,/ I popłynęło rzeką pod trony - obalać?/ Mogęż zruszyć lawiny? potém lawin śniegi,/ Zawieszone nad siołem,/ Zatrzymać ręką lub czołem?/ Mogęż, jak Bóg w dzień stworzenia,/ Ogromnéj dłoni zamachem,/ Rzucać gwiazdy nad świata zbudowanym gmachem,/ Tak, by w drodze przeznaczenia,/ Nie napotkały nigdy kruchéj świata gliny, / I nie strzaskały w żegludze?/ Mogę - więc pójdę! ludy zawołam! Obudzę!”. W kontekście romantycznego dramatu, gdzie poetycka improwizacja jest wyrazem przemyśleń i wewnętrznych rozterek, nie można nazwać Kordiana szaleńcem.

Los młodzieńca dopełnia się w Warszawie, gdzie ma dojść do koronacji Mikołaja I na króla Polski. Bohater wraca do kraju w poczuciu misji. Ogarnięty ideą winkelriedyzmu pragnie oddać życie w walce o wolność ojczyzny. Entuzjastyczne nastawienie Kordiana znów budzi sceptycyzm współczesnego odbiorcy. Dziś na ogół wyżej ceni się rozwagę niż zapał i zaangażowanie, a Kordian za wszelką cenę pragnie dokonać wielkiego czynu, niestety zapominając o jego konsekwencjach. Wszyscy spiskowcy wycofują się z pierwotnego planu zamordowania cara, obawiając się przede wszystkim represji, jakie za taki czyn spotkają cały naród. Kordian brnie dalej, ogarnięty wzniosłą ideą cierpienia i poświęcenia. Razi nieco jego naiwność i krótkowzroczność. Plan Kordiana kończy się na zabiciu cara, nie obejmuje niczego, co miałoby nastąpić potem, choć oczywiste jest, że samo zabójstwo nie przywróci Polsce niepodległości. Opuszczony przez towarzyszy, którzy uznali przedsięwzięcie za zbyt ryzykowne i nieetyczne, Kordian sam zmierza do komnaty cara. Na drodze stają mu jednak Strach i Imaginacja, projekcje jego lęków. Pojawienie się postaci fantastycznych to tylko zabieg poetycki, którego nie można odczytywać jako przejaw szaleństwa bohatera. Dialog z postaciami nierealnymi jest swego rodzaju wewnętrzną rozmową bohatera z jego sumieniem i poczuciem obowiązku.

Pokonany przez własne słabości Kordian w końcu trafia do domu wariatów. Trawiony gorączką dręczy się swoją klęską. Ale i tu pozostaje przy zdrowych zmysłach, Dozorca nie ma co do tego wątpliwości: „Ten młodzieniec wszedł tutaj, bo cessarz osądził,/ Że musi być szalony - lecz cessarz pobłądził./ Ten młody ma gorączkę, lecz rozsądek zdrowy,/Zdrowszy niż twój, doktorze, niż mój nawet”. Kordian pogrąża się w rozpaczy, szczególnie po rozmowie z Doktorem, który wskazuje na bezsensowność jego poświecenia.

Być może postępek Kordiana był absurdalny, nieprzemyślany, ale nie można go nazwać ani błaznem, ani szaleńcem, ponieważ nie działał dla żartu, nie był też niepoczytalny. Kierował się swoją własną logiką i pragnieniem wyzwolenia kraju. Dziś taki idealizm wydaje się przesadny, nawet niebezpieczny. Nie można jednak oceniać Kordiana według współczesnych kryteriów, ale trzeba na niego spojrzeć, jak na postać z romantycznego dramatu. A jako romantyk był niewątpliwie bohaterem i to bohaterem tragicznym, skazanym na klęskę przez okoliczności i własne słabości.

Podobne wypracowania do Kordian - bohater, szaleniec czy błazen? Odpowiedz na pytanie w oparciu o utwór Juliusza Słowackiego „Kordian”