Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Melchior Wańkowicz „Ziele na kraterze” - opinia o książce

Nie lubię książek biograficznych. Zalew nazwisk i dat, w które obfitują tego typu utwory, sprawia, że po kilkunastu stronach odkładam książkę zniechęcona. Niechętnie zabierałam się więc do lektury „Ziela na kraterze” Melchiora Wańkowicza. Ku mojemu zaskoczeniu książka ta okazała się zupełnie inna, niż znane mi utwory tego gatunku.

„Ziele na kraterze” powstało w 1951 roku, a jego pierwsze wydanie ukazało się w roku 1957. Przynależność do gatunku, a jest to powieść autobiograficzna, sugeruje, że akcja skoncentrowana będzie na osobie autora. Daty, fakty, anegdoty...

Tu jednak czytelnika czeka duże zaskoczenie. Powieściowe życie autora zaczyna się symbolicznie w momencie poczęcia jego pierwszego dziecka. „Najpierw był embrion” zaczyna swą opowieść Melchior Wańkowicz. Fakty z własnego życia, przytaczać będzie zawsze w kontekście wydarzeń związanych z życiem córek - Krysi i Tili.

Powieść jest artystycznym zapisem życia rodziny Wańkowiczów od lat dwudziestych XX wieku do zakończenia wojny. Obfituje w liczne retrospekcje, z życia autora i jego żony - Zofii Wańkowiczowej z Małagowskich.

Jednak to życie Krysi i Tili, organizuje akcję powieści. Pamięć autora przenosi nas do czasów wczesnego dzieciństwa dziewczynek. Obserwujemy ich pierwsze kroki, jesteśmy świadkami wypowiadania pierwszych słów. Sposób, w jaki Wańkowicz opowiada o dzieciach sprawia, że czytelnikowi udziela się wzruszenie rodzica, towarzyszące pierwszym maleńkim sukcesom dziecka.
Radości i troski związane z wychowaniem córek są punktem wyjścia do rozważań o przeszłości rodziny. Wychowany w duchu patriotyzmu, potomek intelektualistów, pragnie uchronić swoje dzieci przed skostniałymi hasłami ze sztandarów przeszłości. Jest zwolennikiem postępu i woli koncentrować się na przyszłości. Córki wychowuje w dość liberalny sposób, pozwalając im swobodnie poszukiwać własnej drogi życiowej.

Dzieciństwo Krysi i Tili kończy się w 1939 roku. Mimo że obie dziewczyny są już po maturze, to prawdziwy sprawdzian dorosłości przynosi wojna. Rodzina zostaje rozdzielona. Ojciec może już tylko z daleka obserwować życie dzieci. Dopiero teraz - posłużmy się sformułowaniem autora- zasiane ziarenko zaczyna kiełkować. Mimo że ze słów autora przebija duma, nie opuszczają go rozterki rodzicielskie. Jest rozdarty między tym, co właściwe, między obywatelską, świadomą postawą, a chęcią uchronienia dziecka przed niebezpieczeństwem. Krysia poległa w Powstaniu Warszawskim. Jej ciała nie udało się odnaleźć. Duma i żal równoważą się we sercu ojca.

„Ziele na kraterze” to bardzo specyficzna książka. Wzruszająca, pełna rodzinnego ciepła, przenosi nas w mały świat rodziny Wańkowiczów. Na uwagę zasługuje język utworu. Jest on familiarny, pełen kolokwializmów oraz rodzinnych, prywatnych neologizmów. Dzięki temu powieść jest dynamiczna, pulsuje życiem swoich bohaterów. Znajdziemy tu cały wachlarz emocji: od komizmu towarzyszącemu poczynaniom maleńkich sióstr, do wzruszeń związanych ze śmiercią. Należy jeszcze zaznaczyć, że Wańkowicz ucieka od patosu, wszechobecnego w literaturze czasów wojennych i powojennych. Opowiada on o wojnie, jak o tragicznym etapie w życiu jego kochanych dziewczynek i o postawach , jakie wobec tej rzeczywistości przyjęły. Opowiada, posługując się niejednokrotnie, językiem ich dzieciństwa. W ten sposób broni się przed okrucieństwem historii, tym, co w jego życiu najpiękniejsze i najcenniejsze - miłością do córek.

Podobne wypracowania do Melchior Wańkowicz „Ziele na kraterze” - opinia o książce