Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Witold Gombrowicz „Trans-Atlantyk” - archaizacja stylistyki i sarmatyzm w „Trans-Atlantyku”

„Trans-Atlantyk” Witolda Gombrowicza jest powieścią, w której przebywający od lat zagranicą pisarz dokonuje rozrachunku z Polską, naszą tradycją narodową, obyczajami i czymś, co można nazwać stereotypowym obrazem Polaka. Gombrowicz nigdy nie ukrywał, że nie jest zdeklarowanym patriotą, kwestie takie jak właśnie patriotyzm, tradycja, ojczyzna, stanowiły dla pisarza sposób wywierania presji na ludzi, wtłaczania ich w gotowe formuły, jednym słowem – sposób na przyprawienie gęby. Dlatego „Trans-Atlantyk”, pisany z argentyńskiego dystansu, ma szczegółowo przedstawić punkt widzenia pisarza na kwestie związane z Polską.

Gombrowicz wytyka Polakom nadmierne przywiązanie do tradycji, skłonność do cierpień i umartwiania się, chęć pokazania się za wszelką cenę i uzyskania uznania innych oraz wiele innych przywar. Co ciekawe, książka tak „rozrachunkowa” napisana jest dziwacznym i wymyślnym stylem, z wykorzystaniem języka pochodzącego z okresu Rzeczpospolitej sarmackiej, czyli czasów przedrozbiorowych. Inna, interesująca kwestia – Gombrowicz odwołuje się do klasyków romantyzmu, szczególnie Adama Mickiewicza, „zapożyczając” od niego niektóre motywy wykorzystane w „Trans-Atlantyku”: pojedynek, polowanie czy atak na rezydencję Gonzala, przypominający – ale tylko w zamyśle – atak na dwór Horeszków, czyli ostatni zajazd na Litwie z „Pana Tadeusza”. Nie można oprzeć się wrażeniu, że Gombrowicz wykorzystuje te elementy do jeszcze lepszego pokazania, jak śmieszne, nieżyciowe i krępujące są tradycyjne wzorce zachowań, powielane przez Polaków na emigracji i nie tylko.

„O pójdę, tak, pójdę, pójdę, Jezus Maria, pójdę, lepiej pójdę” – mówi bohater o swojej wizycie w polskiej misji w Buenos Aires. Zaczyna pracę u trzech Polaków, którzy prowadzą wspólną firmę. Co to za firma? „Spółkę mają i Interes Koński tyż i Psi Dywidendowy”-- wyjaśnia Gombrowiczowi jeden z przedstawicieli Polonii. Język ten został zapożyczony z XVII wieku i literatury sarmackiej takiej jak „Pamiętniki” Jana Chryzostoma Paska. Dodatkowym udziwnieniem jest to, że niektóre rzeczowniki pisane są dużą literą. Bohaterowie tytułują się „dobrodziejami”, zupełnie jak Sarmaci sprzed wieków. Język współgra z sielską rzeczywistością, w jakiej starają się żyć przedstawiciele Polonii – to wspomniane już polowania, kuligi czy parady.

Podobne wypracowania do Witold Gombrowicz „Trans-Atlantyk” - archaizacja stylistyki i sarmatyzm w „Trans-Atlantyku”