Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Opis burzy - Opowiadanie o burzy

Wczesnym popołudniem powszechne rozdrażnienie zaczęło dawać się we znaki wszystkim uczestnikom lekcji. Nauczycielka sennie przyglądała się powolnym ruchom jednego z uczniów, który z prawdziwą męką rozwiązywał przy tablicy zadanie z matematyki, a reszta klasy nerwowo kręciła się na swych miejscach, ciężko oddychając lepkim jak smoła powietrzem.

Krajobraz za oknem spowiła blada szarość wieczoru, choć do końca dnia pozostało jeszcze wiele godzin. Granat nieba bardziej przypominał wody oceanu rozszalałego podczas sztormu niż błękitną płachtę, jaka przywitało nas dzisiejszego ranka. Ptaki, które nie znalazły jeszcze schronienia, krążyły w przerażeniu wokół złowrogo szumiących koron drzew potęgując złe przeczucia i napięcie nas wszystkich.

Po ulicach szaleńcze podmuchy wiatru miotały liśćmi, zrywając cały czas nowe z szarpanych na wszystkie strony drzew. Powietrze gęstniało coraz bardziej, sprawiając wrażenie, że pojawiające się na niebie błyskawice tną je jak noże. Niebo pokryło się czarną powłoką, obsypując świat szarym pyłem, który stopniowo coraz bardziej upodabniał ulice do starej fotografii. Ludzie przechadzający się zazwyczaj tłumnie po pobliskim placu zniknęli, a uliczni sprzedawcy zebrali swój towar i zniknęli się w okolicznych bramach. Nawet ptaki nie fruwały już w swoim szaleńczym pędzie, ale najwyraźniej przycupnęły na jakiejś bezpiecznej gałęzi, schronione pod własnymi skrzydłami. Cały świat zamarł w niemym oczekiwaniu…

Huk! Grzmot! Trzask! Nagle ciemności panujące za oknem rozdziera wielka błyskawica, a niebo rozrywa się, wylewając z siebie potoki gromadzonej od dawna wody… Wielkie krople uderzają o szyby. Domagają się jakby wpuszczenia ich do klasy, pragnąc opanować cały świat! Szalejący wiatr porywa liście, gałązki, papierki – wszystko, co tylko napotka na swej drodze… Grzmoty następujące jeden po drugim trzęsą całą szkołą, wprawiając w przerażenie nawet największych klasowych zuchów… Żywioł szaleje z takim zapamiętaniem, jakby już nigdy nie miał się skończyć…

Na szczęście już po kilku minutach deszcz zaczął słabnąć, a gęste, czarne chmury szybko rozpływały się popychane podmuchami wiatru. Zza smolistej zasłony zaczęło wyglądać słońce – najpierw nieśmiało i ostrożnie, później coraz odważniej, aby w końcu odzyskać panowanie nad światem. Ulewa zamieniła się w przyjemny, delikatny deszczyk, zza którego bez trudu można było dostrzec rosnącą na horyzoncie tęczę.

Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. „I po burzy!” – powiedziała ze śmiechem nauczycielka. Na wszystkich twarzach zapanował uśmiech.

Podobne wypracowania do Opis burzy - Opowiadanie o burzy