Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Najszczęśliwszy dzień mojego życia

Najszczęśliwszy dzień mojego życia rozpoczął się wczesnym rankiem pewnego upalnego lata, kilkadziesiąt godzin po rozdaniu szkolnych świadectw i odebraniu od nauczycieli życzeń udanych wakacji. Moje miały być tym bardziej udane i rozkoszne, że świetne wyniki na zakończenie kolejnej klasy dały mi możliwość spokojnego wypoczynku ze świadomością doskonale spełnionego obowiązku, którym przysporzyłam sporo zadowolenia i dumy rodzicom i dziadkom.

Obudziły mnie wesołe i jakby nastrojone do zabawy promienie słońca wpadające do pokoju nawet pomimo zaciągniętych kotar. Pogoda za oknem okazała się niezwykle zachęcająca do porzucenia miękkiego łóżka i udania się na spacer – po nocnym deszczu ziemia parowała chłodną mgiełką i pachniała świeżą trawą, ale roześmiane słońce pęczniejące na idealnie błękitnym niebie zapowiadało wysoką temperaturę i doskonałe warunki do nabywania przyzwoitej wakacyjnej opalenizny. Czym prędzej odnalazłam więc ulubioną letnią sukienkę i udałam się do kuchni z myślą o pysznym śniadaniu, które za moment przyrządzę.

Na kuchennym stole napotkałam pierwszą z mających przytrafić mi się tego dnia miłych niespodzianek – czekał na mnie świeży, jeszcze ciepły i cudownie pachnący chleb przyniesiony przez kochaną mamę prosto z piekarni. Śniadanie zamieniło się więc w prawdziwą ucztę, którą tego dnia – nie musząc już donikąd się spieszyć – mogłam celebrować wedle własnego uznania. Przerwało ją dopiero pojawienie się mojej przyjaciółki, z którą już po chwili pędziłyśmy nad pobliskie jezioro.

Dzień upłynął na rozkosznym plażowym lenistwie, wodnych szaleństwach i niekończących się rozmowach z koleżankami, które spotkałyśmy nad jeziorem. Dopiero późnym popołudniem zawinęłyśmy nasz obóz i rozeszłyśmy się do domów, obiecując sobie podobne spotkanie następnego dnia, jeśli pogoda okaże się równie piękna. W trakcie drogi znad jeziora towarzyszyło mi niejasne przeczucie, że to jeszcze nie koniec przyjemności na dziś, ale to, co zastałam w domu, przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Na progu przywitała mnie mama, z tajemniczym uśmiechem zapraszając do środka. Oznajmiła w końcu, że w moim pokoju czeka na mnie niespodzianka – nagroda za wielomiesięczną pracę, która zaowocowała doskonałym świadectwem na koniec roku szkolnego. Czym prędzej otworzyłam więc drzwi, za którymi w wiklinowym koszyku spał spokojnie najcudowniejszy szczeniaczek na świecie! Obudził się dopiero, gdy wzięłam go na ręce i po raz pierwszy przytuliłam – już po chwili lizał mnie po policzkach, merdał malutkim ogonkiem i wesoło poszczekiwał. Dziś jest już dużym, pięknym i niezwykle mądrym psem, który zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny, potrafi doskonale odczytywać mój nastrój i pocieszać, gdy jestem smutna.

Stał się nie tylko wspaniałym towarzyszem moich zabaw, ale również prawdziwym przyjacielem, wiernym i ciepłym niezależnie od wszystkiego. Dlatego też dzień, w którym spotkaliśmy się po raz pierwszy, zapamiętam jako najszczęśliwsze chwile mojego życia – dały mi istotę, dzięki której już nigdy nie poczułam się samotna, mogąc zawsze liczyć na jej bezinteresowną miłość i oddanie.

TAGI: esej

Podobne wypracowania do Najszczęśliwszy dzień mojego życia