Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Opis parku

opis, jak napisać
sxc.hu

Park jest niczym zielona wyspa w mieście. Przechodząc przez jego bramę wkracza się do innego świata. Miejsca, w którym nie słychać warkotu samochodów, gdzie zabiegani przechodnie nie potrącają się nawzajem.

Park, do którego zazwyczaj chodzę to miejsce, dla mnie, magiczne. Już po przejściu kilku pierwszych metrów widzę mały pałacyk, do którego niegdyś przyjeżdżali książęta. Za nim znajduje się mały staw, po którym pływają lilie wodne, kaczki, a niekiedy łabędzie. Turyści i spacerowicze stoją wokół niego i rzucają okruszki bułek dla piskląt, które płyną za swoją mamą. Z tego miejsca można rozpocząć swoją wędrówkę.

Niezliczone, splecione alejki można odkrywać za każdym razem na nowo. Tu nikt nie dziwi się, że krążę wśród równo przyciętych krzewów, tworzących labirynt, pośrodku którego stoi rzeźba. Jest śnieżnobiała i przedstawia starożytnego wojownika, z mieczem uniesionym nad głową i ustami gotowymi wydać okrzyk zwycięstwa.

W parku czas się zatrzymuje. Krocząc ścieżkami, na które padają roztańczone cienie drzew, można się wyciszyć i poczuć kontakt z naturą. Spacerując wśród kwiatów i egzotycznych krzewów, można sobie wyobrażać, że jest się w dalekim zakątku świata. Idąc dalej, dostrzegam mały domek ogrodnika. Cały zbudowany jest z czerwonej cegły i pokryty czarnym dachem. Na pierwszy rzut oka nie ma w nim nic urokliwego, ale gdy podejdzie się bliżej, zachwyca pięknymi witrażami, które oświetlone słońcem rzucają kolorowe, migoczące cienie na ścieżkę. Ich wykonanie jest tak misterne, że przez dłuższą chwilę podziwiam różnobarwne szkiełka układające się w kwiaty, krzewy i inne wzory, które ciężko nazwać, bo mogą przedstawiać wszystko to, co chcemy w danej chwili zobaczyć.

Park, po którym spaceruję ma dwa poziomy. Schodzę zatem niżej. Tu płynie mały strumień, który nie ma ujścia, a może ja nigdy go nie znalazłam. Można przejść na jego drugą stronę po dwóch mostkach, których balustrady są prawdziwym dziełem sztuki. Przedstawiają rośliny, zwierzęta i ptaki.

Kiedy jestem już po drugiej stronie, idę wzdłuż wąwozu, w którym są jaskinie. Podobno niegdyś trzymano tu służbę, która nie wypełniała należycie obowiązków i była nieposłuszna. Teraz groty są zamknięte i mieszkają w nich nietoperze. Wąwóz, o którym mowa, jest jakby wydrążony w wapiennych skałach. Porasta go trawa i drzewa. Jedno z nich jest szczególne. Na białych skałach wyrasta drzewo, którego korzenie i pień wyglądają jak głowa słonia afrykańskiego. Jest to moje ulubione drzewo w całym parku. Zawsze przystaję, aby na nie popatrzeć i po raz kolejny zadziwić się nad naturą tworzącą rzeczy, o których ludziom się nie śniło. Z trudnością odrywam wzrok.

Skręcam w kolejną alejkę, na końcu której stoi mały, chiński domek. Niegdyś była to herbaciarnia, w której właściciele parku spędzali popołudnia. Legenda głosi, że domek ten został w całości przywieziony z Chin. Cóż, wierzę, że w każdej legendzie jest ziarnko prawdy. Przysiadam na drewnianej ławeczce. Spoglądam na strumień, który leniwie płynie wśród wysokich traw i tataraku. Ogromne, stare dęby dają przyjemny cień. Odwracam wzrok i widzę drewniany spichlerz z zegarem na szczycie. Dla niego czas zatrzymał się na godzinie dwunastej. Niestety nikt nie wie, którego roku ani w jakim miesiącu.

Park żyje swoim życiem. Oprócz mnóstwa roślin żyją tu także zwierzęta. Wiewiórki biegają między gałęziami drzew, robiąc zapasy na zimę. Kaczki uczą pływać swoje pisklęta w stawie. Sroki chciwie spoglądają na przechodniów i z zazdrością opuszczają małe, czarno-białe główki. Królem parku jest dzięcioł. To on każdego dnia nadaje rytm życiu na tej małej, zielonej i spokojnej wysepce, oblanej dokoła oceanem gwaru, ruchu, ludzi i niezałatwionych na czas spraw. Być może dlatego tyle w tym azylu rodzin spacerujących z dziećmi, ojców pchających trójkołowe rowerki, zakochanych par i panów ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi.

W parku czas się zatrzymał, i na tą krótką chwilę, my też możemy zatrzymać się razem z nim. Możemy go podziwiać, zachwycać się zielenią, przechadzać splecionymi alejkami, albo po prostu, oddychać innym, niż w miejskiej dżungli, powietrzem.

Podobne wypracowania do Opis parku