Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Ponadczasowość utworu Zbigniewa Herberta „Pan Cogito o cnocie”

Wiersz „Pan Cogito o cnocie” pochodzi ze zbioru wydanego w 1974 roku. Utwór zawiera ocenę czasów współczesnych. Pod tym względem trudno nazwać go ponadczasowym, odnosi się bowiem do konkretnych realiów historycznych. Poeta dokonuje rozrachunku ze światem, w jakim żyje. Jednak tematyka moralna, przesłanie wiersza, znacznie wybiega poza kontekst swojej epoki. Prawda o cnocie, która jest niezmienna od czasów antycznych, pozostaje aktualna.

Utwór rozpoczyna się od przedstawienia cnoty oraz tego, jak jest pojmowana dzisiaj. Autor opisuje ją jako „płaczliwą starą pannę”. Zabieg personifikacji podkreśla, jak bardzo cnota nie pasuje do otoczenia. Jej postać jest godna politowania. Ludzie z niej po prostu kpią. Jest drobna: „(...) prawie ją można pochować/ w srebrnej szkatułce/ niewinnych pamiątek”. Niczym staruszka, należąca wyłącznie do przeszłości, obecnie nikogo nie interesuje. Nie kochają jej „prawdziwi mężczyźni”, nikt nie chce słuchać jej napomnień. Jej obecność jest niemal niezauważalna, choć trochę uciążliwa: „(...) jak włos w gardle/ jak brzęczenie w uchu”, byłoby wygodniej, gdyby w ogóle zniknęła, miast straszyć swoim „okropnym kapeluszem Armii Zbawienia”. Obraz wątłej, wyśmiewanej cnoty kontrastuje z toczącym się wokół życiem, nowoczesnym, pełnym energii, wspaniałym, „rumianym jak rzeźnia o poranku”.  To ostatnie porównanie zdradza negatywny stosunek Pana Cogito do świata współczesnego. „Rumiany” świat nie jest radosny, raczej ordynarny i odpychający. W tej aurze młodości i nowoczesności nie ma miejsca na cnotę rodem z lamusa, pachnącą naftaliną, powtarzającą jakieś dawne słowa. Obraz cnoty we współczesnych realiach nie jest ponadczasowy. Taka ocena nie w każdych czasach jest aktualna. Jednak refleksja płynąca z wiersza ma charakter uniwersalny.
 
Ironiczne gdybanie Pana Cogito, jak cnota musiałaby się zmienić, by pasować do dnia dzisiejszego, odsłania jej wieczną i niezmienną naturę: „(...) mój Boże/ żeby ona była trochę młodsza/ trochę ładniejsza/szła z duchem czasu/ kołysała się w biodrach/ w takt muzyki/ może wówczas pokochaliby ją/ prawdziwi mężczyźni/ generałowie atleci władzy despoci/ żeby zadbała o siebie/ wyglądała po ludzku/ jak Liz Taylor/ albo Bogini Zwycięstwa”. Krótko mówiąc, gdyby cnota uległa modzie, gdyby dopasowała się do wymagań człowieka współczesnego, być może miałaby szansę na powrót zaistnieć w świecie. Rzecz w tym, że istota cnoty polega na jej bezwzględności, na jej niezmienności przez wieki. Cnoty nie można dopasowywać do własnych oczekiwań. Przeciwnie, cnota jako najwyższa wartość, wymaga, by się nią kierować, by jej się poddać. Każde odstępstwo nie jest już cnotą.
 
Prawda o cnocie zawarta w wierszu nadaje mu uniwersalny charakter. Cnota zawsze jest taka sama, niezależnie od czasów i okoliczności. Istnieją wartości takie jak uczciwość, szlachetność, odwaga, prawda, które nie przemijają i nie poddają się modzie. Jeśli ludzie o nich zapominają, odbija się to na ich życiu. Upadek wartości we współczesnym życiu podkreślają między innymi porównanie go do rzeźni o poranku, czy określenie despotów i tyranów mianem prawdziwych mężczyzn. Wszystko to świadczy o tym, że czasy i ludzie się zmieniają, podczas gdy cnota pozostaje zawsze taka sama, bezwzględna, bezkompromisowa.

Podobne wypracowania do Ponadczasowość utworu Zbigniewa Herberta „Pan Cogito o cnocie”