Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Wolter „Kandyd”, Aldous Huxley „Nowy wspaniały świat” - porównanie wizji świata

Powieść Aldousa Huxleya pt.: ,,Nowy wspaniały świat” została napisana dwa wieki później niż powiastka filozoficzna Woltera - ,,Kandyd, czyli optymizm”. Pomimo tej dużej różnicy czasowej utwory podejmują zbliżoną tematykę - w obu przypadkach pisarze prezentują nam wizje idealnego, szczęśliwego społeczeństwa, chociaż wyobrażenie o nich mają zupełnie inne.

Wolter - osiemnastowieczny filozof - stworzył wspaniały obraz opływającej w złoto i drogocenne kamienie krainy. Po wielu podróżach i przygodach Kandyd wraz ze swym małym przewodnikiem Kakambo docierają do niezwykłego miejsca. Od razu uderza ich jakiś cudowny blask bijący z murów i domostw. Wszędzie ,,użyteczne łączyło się z przyjemnym”. Drogi zapełnione były lśniącymi pojazdami zaprzężonymi przez wielkie, czerwone barany. Dzieci grały na ulicy w ,,palanta”. Wszystkie ubrane były w podarte ,,w strzępy” złotogłowie, w rękach trzymały wysadzane złotem, szmaragdami i rubinami rakiety. Ulice pokryte były prawdziwym złotym piaskiem. Kandyd i Kakambo dotarli w końcu do jakiegoś domostwa, które dorównywało pięknością najdroższemu europejskiemu pałacowi. Ludzie rozmawiali tu po peruwiańsku. Natychmiast podano przybyszom ,,kilka rodzajów zup, z których każda okraszona była dwiema papugami; dalej gotowanego kondora (…), dwie małpy pieczone, (...) trzysta kolibrów na jednym półmisku i sześćset zimorodków na drugim; doskonale frykasy, przednie ciasta, wszystko na misach zdobionych w skalnym krysztale”. Gospodyni przepraszała za ten skromny posiłek (!) i upewniła podróżnych, że gdzie indziej zostaną godnie ugoszczeni. Kandyd nie mógł wyjść z podziwu.

Wraz z przyjacielem postanowił udać się do tutejszego starca, by zasięgnąć nieco informacji o tym przedziwnym kraju. Starzec miał 172 lata i jeszcze nieźle się trzymał. Mieszkał w przewspaniałym pałacu, który wedle jego uznania był skromny i nad wyraz prosty. Wytłumaczył przybyłym, że znajdują się w Eldorado. Wszyscy tutejsi mieszkańcy przysięgli, że żaden z nich nigdy nie opuści tego miejsca. Zresztą graniczyło to z cudem, bo kraj był otoczony stromymi górami, przepaściami i rwącą rzeką. W ten sposób są oni zupełnie odizolowani od obcych wpływów. Starzec wyjaśnił, że wierzy się tu w jednego Boga, do którego nigdy nie zanosi się żadnych próśb, bo w gruncie rzeczy nie ma już Go o co prosić, ale nieustannie składa mu się dziękczynne hołdy. Kandyd udał się następnie do króla. Jego zdziwienie było olbrzymie, gdy kazano mu wedle zwyczaju ucałować władcę w oba policzki i serdecznie go uściskać. Nie było w mieście ani kościołów, ani, sądów, więzień czy pałaców sprawiedliwości. Nikt bowiem nie toczył tu żadnych sporów oraz nie składał zażaleń. Król okazał się niezwykle błyskotliwym, dowcipnym i przyjaznym człowiekiem. Bez szemrania zgodził się na decyzję Kandyda, który pomimo cudowności tego miejsca pragnął je opuścić, bo jak twierdził ,,znikome są bogactwa świata; nie ma nic trwałego prócz cnoty oraz szczęścia oglądania z powrotem panny Kunegundy”.

Ten wyidealizowany porządek mocno kontrastuje z wizją Huxleya. Pisarz prezentuje nam świat roku 2541, a więc 632 nowej ,,ery Forda”. Jest to obraz bezproblemowego, pozornie szczęśliwego społeczeństwa, które złożone jest z zaprogramowanych w odpowiedni sposób ludzi. Obywatele tego świata powstają na skutek sztucznych zapłodnień w Ośrodku Rozrodu i Warunkowania. Część z nich jest klonowana i należy do kilkudziesięcioosobowej grupy Bokanowskiego, a więc osobników identycznych i wyspecjalizowanych w jednej dziedzinie. Każdy mieszkaniec poddawany jest wszechstronnemu warunkowaniu biologicznemu i psychologicznemu. Ludzie dzielą się na kasty: zdolne alfy, bety, mniej inteligentne gammy, delty i przygłupie epsilony. Nie ma tu miejsca na smutek, łzy, zazdrość, złość, czy chociażby miłość i ufność, bo ,,człowiek cywilizowany nie ma żadnej potrzeby znoszenia rzeczy naprawdę przykrych”.

Wszystkie wyższe uczucia zostały wyeliminowane z tego zautomatyzowanego świata. Wpajane są do głów sztandarowe hasła, które powtarzane są jak modlitwy. Nie wierzy się tu w Boga, nie zna się pojęcia prawdy czy piękna, wybrano maszyny i szczęśliwość kosztem tego wszystkiego. Nikt tu tak naprawdę nie czuje się jednak szczęśliwy, bo ludzie nie znają znaczenia tego pojęcia. Zostało im wpojone, że mają nimi być i tyle. Nikt tu nie ma prawa wyboru, wszystko narzucane jest z góry, nie ma miejsca na indywidualizm i oryginalność. Dominują tu seks, prymitywne rozrywki i soma.

Dwie różne wizje świata. Pierwsza bardziej zbliża się do utopii, choć Eldorado nie jest do końca idealne, to, że ludzie mają tam złota pod dostatkiem, którego wartości nie są wcale świadomi nie jest wcale miarą szczęśliwości. Natomiast ,,Nowy wspaniały świat” jest antyutopią, przerażającą fantasmagorią, ostrzeżeniem przed zatraceniem się w nowoczesności i łatwej uniformizacji życia.

Więcej jest na pewno różnic w tych dwóch wyobrażeniach perfekcyjnych porządków. To, co je łączy to wspólna idea. Pisarze zdają się ostrzegać przed złudnym poszukiwaniem czegoś lepszego, innych rzeczywistości. Zdają się mówić: najpierw spróbujmy ulepszyć nasz świat, zacznijmy być prawymi, dobrymi ludźmi, zróbmy wszystko, co w naszej mocy, by naprawić to, co nie do końca idealne i cudowne, a później wyruszmy w poszukiwaniu nowych, wspaniałych światów.

Podobne wypracowania do Wolter „Kandyd”, Aldous Huxley „Nowy wspaniały świat” - porównanie wizji świata