Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Jan Kochanowski - „Treny” - „Tren XVIII” - interpretacja i analiza trenu

Człowiek jest istotą niezwykle zmienną. Podlega czynnikom, które są od niego niezależne. Jednocześnie błądzi, szukając swojej drogi, dokonuje wyborów, akceptuje bądź neguje to, co przynosi los. Jest podległy uczuciom, własnym ambicjom i pragnieniom. Przy tym wszystkim jawi się jako istota słaba, podatna na wpływy, jednak przejawiająca twórcze możliwości.

Cykl „Trenów” przedstawia właśnie istotę ludzką jako twór proteuszowy: przeobrażający się, zmieniający sposób widzenia świata. Kochanowski przedstawił różne oblicza bólu po stracie córki; od żalu i smutku, przez rozpacz, bunt, po uspokojenie i pocieszenie.

„Tren XVIII” znacząco różni się od poprzednich, które w swojej treści zawierały przede wszystkim oskarżenia, lamenty, a nawet zbliżały się do bluźnierstw. Stanowi modlitwę będącą suplikacją, a więc utworem o charakterze błagalnym. Po wielu zwątpieniach w sprawiedliwość Bożą, w wartość cnoty, moralności, w celowość losu, podmiot zdaje się wracać na dawną ścieżkę wiary chrześcijańskiej.

Autor zanegował wszystko, w co wierzył przed śmiercią córeczki. Zarówno pogląd nakazujący umiar, konieczność dążenia do harmonii i radości z tego, co się posiada, jak i wiara katolicka zostały poddane w wątpliwość. Podmiot liryczny sądził, ze zarówno stoicyzm, epikureizm, jak i katolicyzm uchronią go od cierpień, że stanowić będą pociechę, że tragedia, jaką stała się śmierć dziecka, będzie możliwa do zniesienia. Po przetrwaniu najtrudniejszych chwil podmiot uświadomił sobie jednak, że nic nie chroni przed nieszczęściami, a jedynie pomaga spojrzeć na nie z innej perspektywy i zaakceptować jako nieuchronną konieczność.

Wiersz przybiera formę kajania się za nieposłuszeństwo. Podmiot, nie mówiąc wprost, przyznaje, że człowiekowi łatwiej jest wierzyć i nazywać siebie katolikiem, gdy nieszczęście nie mąci spokoju duszy. Kiedy przychodzi ból i troska, od razu wysuwa pretensje o niesprawiedliwość, nieczułość i brak zainteresowania.

Podmiot liryczny zdaje sobie sprawę, iż wszystko zależy od woli Boga – jeśli się jej nie poddamy i nie będziemy wdzięczni za zsyłane dary, łagodność boża szybko się skończy. A skoro „sama niełaska jest nam sroga męka”, powinniśmy robić wszystko, aby nie dopuścić do  gniewu Boga.

Wydźwięk dalszych wersów wiersza – modlitwy opisują człowieka, który racjonalnie patrzy na swoje życie. Jest świadomy faktu, iż człowiek to istota niedoskonała, która potrzebuje czasem doprowadzenia do porządku i poskromienia przejawów pychy oraz roszczeniowej postawy. Sam zwraca się do Boga, by Ten ukrócił jego zapędy i nie pozwolił mu się rozzuchwalać. Podmiot przyznaje, że niezmierzona jest wszechmoc Boga, która jest w stanie unicestwić bądź też wywyższyć człowieka. Bóg przedstawiony jest zarówno jako groźny władca człowieczego życia, jak i miłosierny ojciec, który nie wzgardzi prawdziwą skruchą.

Właśnie skrucha staje się udziałem podmiotu lirycznego, który chce odwołać wcześniejsze oskarżenia ocierające się o bluźnierstwo. Jest pewien, że jeśli skrucha jest szczera, on otrzyma przebaczenie i razem ze wspólnotą Kościoła będzie mógł się cieszyć z ponownej przynależności do zgromadzenia dzieci Bożych.

Wiersz ma bardziej skomplikowaną budowę niż większość utworów cyklu. Składa się z siedmiu strof o nierównych wersach: każda zwrotka zawiera przeplecione dwa wersy jedenastozgłoskowe, dwa siedmiozgłoskowe. Rymy natomiast pozostają tradycyjne dla Kochanowskiego: żeńskie, dokładne, sąsiadujące.

Cały wiersz ma formę apostrofy, wszystkie deklaracje wypowiadane są natomiast przez podmiot zbiorowy.

Podobne wypracowania do Jan Kochanowski - „Treny” - „Tren XVIII” - interpretacja i analiza trenu