Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Opis obrzędu dziadów w cmentarnej kaplicy - „Dziady” cz. II Adama Mickiewicza

W II części „Dziadów” Adam Mickiewicz przedstawił przebieg dawnego obrzędu, mającego na celu przywołanie duchów zmarłych i udzielenie im pomocy w osiągnięciu zbawienia. Obrzęd ten wywodzi się z czasów pogańskich i mimo obiekcji przedstawicieli kościoła, dotrwał do czasów Mickiewicza. Z czasem, gdy Litwa została schrystianizowana, rytuał zaczął stopniowo nabierać innego charakteru. Symbole religijne przeniknęły do pogańskiego obrządku, zaklęcia pomieszały się z modlitwami. Guślarz wykonuje pogańskie rytuały, podpala zioła, rozdaje duchom jedzenie, a jednocześnie zaklina dusze na „Pański krzyż” i obiecuje pacierze.

Mickiewicz odtwarza przebieg obrzędu z jego tajemniczym nastrojem i symbolicznymi zaklęciami. Całej ceremonii przewodzi Guślarz, to on przywołuje i odpędza duchy, przepowiada im przyszłość i pyta o możliwość pomocy. On też poucza zebranych, co mają robić. Najpierw każe zamknąć drzwi i pogasić wszelkie lampy i świece. W kaplicy ma być zupełnie ciemno, nawet blask księżyca nie może docierać do środka, ponieważ w oknach powieszono całuny. Ciemność i bliskość cmentarza nadają całemu zdarzeniu charakter groźny i tajemniczy. Nastrój ten potęguje chór, powtarzający słowa:

„Ciemno wszędzie, głucho wszędzie/ Co to będzie, co to będzie”.

Ludzie, zbierający się na obrzęd dziadów, przynoszą ze sobą jedzenie i picie dla spragnionych dusz. Na koniec obrzędu rozsypują ziarna maku i soczewicy w kątach kaplicy, by wszystkie dusze mogły je znaleźć i zaspokoić głód. Kolejność przywoływania duchów wyznacza Guślarz, za pomocą odpowiednich zabiegów i zaklęć.

Najpierw przywołane zostają duchy najlżejsze, czyli te, których grzechy są najmniejsze. Towarzyszy temu podpalenie garści kądzieli. Kądziel zapala się szybko, strzela płomieniem i szybko gaśnie, symbolizując krótkie życie dwojga zmarłych dzieci. Na to wezwanie pojawiają się dwa aniołki, dwie dziecięce duszyczki. Józio i Rózia przedstawiają swoją prośbę – potrzebują ziarenka gorczycy. Ich wina jest niewielka, w swym krótkim życiu nigdy nie zaznały cierpienia. Nie jest to wina, która skazywałaby je na mękę po śmierci, przeciwnie, teraz też są szczęśliwe, ale nie do końca, ponieważ nie mogą wejść do nieba. Zjedzenie gorzkich ziarenek ma zapewnić im to minimum goryczy, której każdy powinien zaznać, by móc dostąpić zbawienia. Dzieci tak pouczają zebranych:

„Kto nie doznał goryczy ni razu,/ Ten nie dozna słodyczy w niebie”.

Potem Guślarz przyzywa najcięższe duchy. Zbliża się północ, jest to kulminacyjny punkt obrzędu. Głęboka noc, pora dusz potępionych. Na ich przyjście Guślarz podpala kocioł z wódką. Wówczas pojawia się Widmo Złego Pana. Udręczona dusza dziedzica tej wioski, który zmarł trzy lata wcześniej. Za życia był bezlitosnym człowiekiem, odpychał potrzebujących, bił głodnych, nie znał współczucia i przyczynił się do śmierci wielu ludzi. Jego dusza jest skazana na wieczne potępienie. Nawet w noc dziadów nie może doznać ulgi. Wszelkie jedzenie, po jakie usiłuje sięgnąć, wyrywają mu żarłoczne ptaki. Jego winy są zbyt wielkie, by ludzie mogli cokolwiek dla niego uczynić. Pojawienie się tego ducha niesie ważną myśl:

„Bo kto nie był ni razu człowiekiem,/ Temu człowiek nic nie pomoże”.

Guślarz każdego ducha przywołuje, a potem wypędza w imię krzyża. Po przepędzeniu Widma, podpala wonny wianek z ziół, przywołując pośrednie duchy. Wówczas pojawia się zjawa pięknej dziewczyny. Niegdyś Zosia mieszała w tej wiosce, ale zmarła, mając 19 lat. Umarła jako panna, ponieważ wzgardziła zalotami wszystkich chłopców. Nikogo nie kochała, nie zaznała trosk ani szczęścia małżeńskiego życia. Żyła wśród ludzi, ale „nie dla świata”. Po śmierci czuje tęsknotę, jej dusza jest zawieszona nad ziemią, której nie może dotknąć, ale nie ma dostępu do nieba. Zosi również ludzie nie mogą pomóc, nie pragnie bowiem jedzenia ani modlitwy. Guślarz w proroczym widzeniu pociesza ją, że za dwa lata jej kara dobiegnie końca.

„Dziady” przedstawiają ludowy obrzęd, wywodzący się z zamierzchłych czasów. W tych rytuałach zachowały się ślady wierzeń prostego ludu. Było to przede wszystkim przekonanie o obcowaniu żywych ze zmarłymi. Te dwa światy nie są rozłączne, przenikają się często, szczególnie podczas tej wyjątkowej nocy. Wówczas duchy mogą się objawić i pouczyć żyjących. Przynoszą one zebranym moralne wskazówki. Żywi  zaś mogą pomóc zmarłym dostać się do nieba lub ulżyć w cierpieniu. Męki, jakie cierpią grzesznicy, mają wszak charakter cielesny. Błąkającym się po świecie duszom najczęściej doskwiera głód, to dlatego chłopi przynoszą sporo jedzenia. Śmierć nie jest ostatecznym końcem, duchy powracają na ziemię, poruszają się pośród żywych, czasem są wrogo nastawione, a czasem, jak ostatnia przywołana zjawa, wracają do tych, których kochają.

Podobne wypracowania do Opis obrzędu dziadów w cmentarnej kaplicy - „Dziady” cz. II Adama Mickiewicza