Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Witold Gombrowicz „Ferdydurke” - charakterystyka Bladaczki

Profesor Bladaczka jest jednym z bohaterów powieści Witolda Gombrowicz pt.: „Ferdydurke”. Uczył języka polskiego w szkole dyrektora Piórkowskiego. Jego przydomek (Bladaczka) został mu nadany ze względu na „szczególnie niezdrową i ziemistą cerę”.

Belfer miał ciało wyblakłe i smutne. Ubrany był w kamizelkę, marynarkę, której rękawy chronił przed wytarciem oraz buty z misternie splątanymi sznurowadłami. Będąc w klasie, Bladaczka marszczył się i krzywił, zaciskał usta i kwaśno uśmiechał.

Pomimo to, że belfer starał się być obowiązkowy, jego wysiłki były bezowocne. Założywszy nogę na nogę, patrzył na klasę, w której wrzaski się nasilały z minuty na minutę. Nauczyciel nie poddawał się. Westchnął i spróbował przemówić. Jego działania nie przynosiły rezultatu. Może to świadczyć o tym, że Bladaczka nie wiedział, jak radzić sobie z młodzieżą. Nie starał się nawiązać kontaktu z uczniami, patrzył w dal i myślał o czymś odległym, tłumiąc w sobie krzyk. W pewnym momencie wybuchnął, uderzył dziennikiem w katedrę i zaczął zachowywać się bardziej zdecydowanie i stanowczo. Nie respektował sfałszowanych usprawiedliwień i nie zezwalał na wyjścia do toalety podczas odpytywania. Starał się uciszyć klasę szantażem, strasząc, iż  jeśli ktoś się odezwie zostanie wezwany do odpowiedzi. Były to prymitywne i, jak się okazało, bezskuteczne metody zaprowadzenia porządku w klasie i zainteresowania młodzieży lekcją. Praca nie sprawiała temu pedagogowi zbytniej satysfakcji ani przyjemności. Krzyczał, że jego nikt nie zwalnia z obowiązku przygotowania się do lekcji oraz, że musi siedzieć w szkole dzień w dzień oprócz niedziel. Te słowa świadczą o tym, że Bladaczka nie lubił swojej pracy. Poza tym bał się dyrektora i wizytatora. Zawsze kiedy wydawało mu się, że słyszy ich kroki na korytarzu zamierał, bladł, a na jego skroniach występował pot.

Co do sposobu prowadzenia lekcji przez tego nauczyciela, to były one podporządkowane niezmiennemu schematowi. Belfer otwierał program, zaglądał do niego i zaczynał wygłaszać utarte frazesy. Tak było podczas lekcji o Juliuszu Słowackim, kiedy nauczyciel miał wyjaśnić i wytłumaczyć młodym umysłom, dlaczego Słowacki wzbudza w nich miłość i zachwyt. Nauczyciel bez chwili zastanowienia zaproponował uczniom układ. Mianowicie on, jako pierwszy miał wygłosić swoją lekcję na ów temat, a następnie uczniowie mieli podzielić się swoją lekcją na temat zachwytu nad Słowackim. Nie udało mu się jednak nawiązać kontaktu z uczniami, którzy byli znudzeni, rozwrzeszczani i całkowicie niezainteresowani lekcją.

W schemacie Bladaczki nie mogło zabraknąć wyłożenia problemu lekcji. Postanowił przedstawić swój frazes, który na pytanie o wielkość i kunszt Słowackiego, brzmiał: „Dlatego, że Słowacki wielkim poetą był”. Było to zdanie puste i bezmyślne. Nauczyciel wygłosił je bez zastanowienia. Nie zostało ono poparte żadnymi argumentami ani wnioskami. Tak wyglądały lekcje Bladaczki. Ponad to belfer nie znosił sprzeciwu, dlatego że nie mieścił się on w ramach utartego schematu wyświechtanych frazesów. Nakazał zamilknąć uczniowi, który stwierdził, że wcale nie zachwyca go wieszcz, podobnie jak inni wielcy pisarze i poeci, których czytają wyłącznie uczniowie i tylko dlatego, że jest to im odgórnie nakazane przez szkołę.

Gombrowicz na przykładzie Bladaczki ośmiesza system edukacji. Być może karykaturalnie przedstawiony nauczyciel jest przestrogą przed takim sposobem postępowania z młodzieżą. Nie zawsze możemy wpisać się w schemat i zastosować go w każdej sytuacji. Bladaczka nie potrafił poradzić sobie z niesubordynacją i sprzeciwem. Wpadał w panikę. Na dźwięk dzwonka kończącego lekcję przerwał w pól słowa i opuścił klasę, w której natychmiast rozległy się krzyki i gwar.

Podobne wypracowania do Witold Gombrowicz „Ferdydurke” - charakterystyka Bladaczki