Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Trudna sztuka dorastania bohatera romantycznego do czynu – na podstawie „Kordiana” Juliusza Słowackiego

„Kordian” to jeden z najsłynniejszych dramatów Juliusza Słowackiego. Poeta żył w czasach wszechobecnego romantyzmu, dlatego i pisał o sprawach, które wówczas były bardzo aktualne – mianowicie sytuacja Polski gnębionej przez carską Rosję. „Kordian” opowiada o zakrojonym na szeroką skalę spisku wobec cara Rosji, który ma zostać zgładzony przez tytułowego bohatera.

Kordian jako młodzieniec dopuścił się próby samobójczej, jednak udało się go uratować. Zrobił to dlatego, że był nieszczęśliwie zakochany. To i wiele innych doświadczeń skłoniło go do podróżowania. W akcie II znajdziemy scenę spotkania bohatera z Papieżem. Młodzieniec opowiada mu o trudnej sytuacji Polski, przynosi do poświęcenia grudkę ziemi z ojczyzny, jednak Ojciec Święty nie chce jej błogosławić, a w zamian za to przykazuje Polakom wierzyć i modlić się. Kordian zaczyna rozumieć, że u władz kościelnych nie znajdzie żadnej pomocy. Wygłasza swoistą improwizację na szczycie góry i postanawia samemu uwolnić kraj od ciemiężcy, jakim jest bezduszny car. Nazywa siebie Winkelriedem narodów.

Czary goryczy w umyśle bohatera dopełnia widok koronacji cara. Zgromadzeni na placu ludzie szepczą rozgniewani, jednak nikt nie jest w stanie zareagować, bo za bunt może grozić śmierć. Kordian chce położyć kres temu wszystkiemu. Postanawia uknuć spisek, którego staje się główną postacią. Ma zamiar zabić cara, kiedy ten będzie spał w swoich sypialniach. Scena V aktu III przedstawia swoistą walkę myśli niedoszłego królobójcy. Kordianowi towarzyszą upersonifikowane uczucia takie jak Imaginacja, Strach i Widmo. Są to wypowiedziane na głos kwestie prawdziwych myśli bohatera. Kordian to bohater, który marzy o dokonaniu wielkiego czynu, ale jednocześnie jest bohaterem romantycznym, a to taki, który dużo mówi i nie działa.

Kordian nie dorósł do zabójstwa drugiego człowieka. Strach jest w nim większy od samej chęci wykonania zadania. Młodzieniec zadaje sobie pytania, na które sam odpowiada:

„Kordian: Gdzie idą?
Imaginacja: Tu.
Kordian: Czy cara trumnami uduszą?
Imaginacja: Ciszej, patrz… jakieś straszydło
Z ognistą twarzą, wyszło z sypialnej komnaty.
Nie słychać kroku jego, choć posadzek kraty
Rozstępują się – łamią pod nogą obrzydłą”.

Kordian nie jest na tyle dojrzały, aby mógł odebrać komuś życie. W czasie zakradania się do sali sypialnianej jego wyobraźnia działa na zwiększonych obrotach. Oczyma duszy widzi niewidzialne stwory, krew. Kordian jest opętany przez szatana, nie do końca wie, co robi. Rozmawia nawet z diabłem. Jeżeli poprzednie doświadczenia naprowadziły go na drogę, na której się znalazł, to z pewnością nie uczyniły go zdolnym do popełnienia takiego czynu, jak uśmiercenie kogoś innego. 

Bohater sam nie potrafi ocenić obiektywnie, co robi. Nie myśli racjonalnie. Jest niedojrzały psychicznie i trudno tu mówić o dorastaniu do popełnienia morderstwa. Emocje, które kumulują się w umyśle Kordiana są tak wielkie, że ten po prostu mdleje. Nie potrafi poradzić sobie z własnymi obawami, myślami, dlatego też nie jest zdolny do zabicia cara. To bohater nie czynu, ale słów. Jako romantyk, jest jednocześnie nadwrażliwym człowiekiem, którego nawet miłość może zabić. Próbuje zasmakować w morderstwie, jednak tak bardzo go to przeraża, że nie umie sobie z tym poradzić. Ryzykuje, chociaż jest działanie bezcelowe i daremne.

Podobne wypracowania do Trudna sztuka dorastania bohatera romantycznego do czynu – na podstawie „Kordiana” Juliusza Słowackiego