Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Opowiadanie o szkole

Wczoraj w szkole wiele się wydarzyło. Rano, kiedy szłam na lekcję, przewróciłam się o własne sznurowadło. Powinnam to odczytać jako znak, że ten dzień nie będzie najlepszy, ale wtedy tak nie pomyślałam. Poszłam dalej. Na pierwszej lekcji była niezapowiedziana kartkówka. Akurat wtedy nie byłam przygotowana, więc nie poszło mi najlpiej. Potem był wf. Musieliśmy grać w siatkówkę, której nie znoszę. Wolę już grać w koszykówkę albo ćwiczyć rozciąganie. Po wf.-ie przyszedł czas na matematykę. Matematyki nie lubię wcale.

Następnie była długa przerwa i wyszliśmy na boisko. Tam spotkałam się z Moniką, która akurat nie miała zbyt dobrego humoru. Pokłóciłyśmy się o to, która z nas ma teraz być dyżurną. Ja lubię chodzić po kredę i chętnie jestem dyżurną. Ona też zawsze chce nią być. Byłam pewna, że teraz jest moja kolej, ona twierdziła, że teraz jest jej.

Po przerwie przyszła kolej na lekcję polskiego. Omawialiśmy wówczas wiersz Mickiweicza, który nie podobał mi się za bardzo. Może gdybym miała lepszy nastrój, bardziej chciałabym go przeczytać. Ja jednak byłam ewidentnie „nie w sosie”.  Godziny w szkole ciągneły mi się w nieskończoność.

Tego dnia był czwartek, a w czwartki zawsze mam osiem lekcji. Zawsze w ten dzień siedzę w szkole najdłużej. Na dodatek zadzwoniła mama, że musi zostać w pracy godzinę dłużej i nie odbierze mnie po lekcjach. Dlatego też musiałam iść do szkolnej świetlicy. Wolałabym już być w domu i odpocząć.

Niestety zostałam w świetlicy jeszcze godzinę, dłużej, bo mama akurat złapała gumę w oponie i nie mogła przyjechać na czas. Już myślałam, że wcale nie przyjedzie, bo o mnie zapomniała. Mama nigdy o mnie nie zapomina, ale mówiła, że będzie o piątej, dochodziła szósta, a jej ciągle nie było. W końcu w świetlicy nie było już prawie nikogo. Zostałam sama z panią nauczycielką. Mama pojawiła się wreszcie na chwilę przed zamknięciem. To był chyba najdłuższy dzień, jaki spędziłam w szkole.

Podobne wypracowania do Opowiadanie o szkole