Ojciec Pio - przepowiednie, cuda, stygmaty

We wrześniu 1911 roku Ojciec Pio zwierzył się ojcu Benedyktowi od św. Marka, którym był jego duchowym kierownikiem, że od niemal roku odczuwa obecność na swoim ciele stygmatów w miejscach, gdzie przebito ciało Chrystusa, gdy przytwierdzano Go do krzyża.

W miesiąc po tym zdarzeniu poddano go badaniom lekarskim w Neapolu. W październiku 1915 roku Pio ujawnił ojcu Benedyktowi, że od lat nosi na swym ciele ślady korony cierniowej oraz biczowania takie, jakim poddawany był Jezus. To zapoczątkowało okres sprawdzania przez Kościół ich prawdziwości. Przełożeni w zakonie polecili Ojcu Pio, by zamieszkał w klasztorze San Giovani Rotondo.

5 sierpnia 1918 roku tajemnicza niebiańska postać przeszyła zakonnikowi serce włócznią, co pozostawiło w nim wciąż krwawiącą ranę. Takie zjawisko nosi nazwę transwerberacji, czyli przebicia na wylot. Tę tajemniczą postać Pio zobaczył ponownie 20 września tego samego roku i od tej pory czuł na swym ciele prawdziwe stygmaty – znajdowały się na stopach, dłoniach, w boku. Odtąd, niemalże końca życia, Ojciec Pio nosił ślady męki Chrystusa, których pierwszym znanym nosicielem w historii był św. Franciszek z Asyżu.

Niezależnie od wymiaru duchowego, niezwykle ważnym w jego działalności był aspekt cielesno-fizyczny. Ludzie pod wpływem kontaktów z kapucynem, bardzo często odzyskiwali zdrowie. To właśnie z tego powodu otworzył on w 1956 roku swój „Dom Ulgi w Cierpieniu”.

Ojciec Pio miał charyzmat spowiadania ludzi oraz dar bilokacji, czyli możliwości znajdowania się w dwóch miejscach jednocześnie, a także lewitacji – umiejętność unoszenia swego ciała dzięki sile woli. Leczył ludzi za pomocą dotyku.

Błogosławiony przepowiedział młodemu Karolowi Wojtyle, że kiedyś zasiądzie na najwyższym w Kościele stanowisku. Przepowiednia sprawdziła się w dniu, kiedy Wojtyła stanął na czele Kościoła jako papież Jan Paweł II.

Pio był mistykiem krzyża, rycerzem duszy, sługą wszystkich, najmniej troszcząc się o samego siebie.