Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Michaił Bułhakow „Mistrz i Małgorzata” - interpretacja motta powieści

Motto to pewna myśl przewodnia utworu, w „Mistrzu i Małgorzacie” wskazuje ono na problematykę dobra i zła poruszaną w powieści. Bułhakow posłużył się w tym celu słowami zaczerpniętymi z „Fausta” Goethego: „... Więc kimże w końcu jesteś?/ - Jam częścią tej siły,  która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro”. To odpowiedź diabła udzielona na pytanie Fausta. Podobne słowa wypowiada Woland w rozmowie z Mateuszem Lewitą, wskazując na nierozerwalne współistnienie dobra i zła w świecie.

Już Goethe pisał o tym, że dobro nie mogłoby istnieć, jeśli nie byłoby zła. Ta opozycja jest konieczna, by owe kategorie etyczne mogły się ujawnić. To samo próbuje wyjaśnić Woland Mateuszowi Lewicie, który przybywa do niego jako posłaniec, ale nie potrafi ukryć niechęci do księcia ciemności. Woland mówi wtedy: „Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem – na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie. Oto cień mojej szpady. Ale są również cienie drzew i cienie istot żywych. A może chcesz złupić całą kulę ziemską, usuwając z jej powierzchni wszystkie drzewa i wszystko, co żyje, ponieważ masz taką fantazję, by się napawać niezmąconą światłością? Jesteś głupi”. Zdaniem Wolanda zło i dobro są tak samo nierozłączne jak światło i cień.

Szatan, który przybywa do Moskwy, pragnie przekonać się, jacy ludzie tam żyją, dlatego między innymi poleca zorganizować pokaz czarnej magii w Teatrze „Varietes”. Zasiadając na scenie, zachowuje się jak widz oglądający spektakl, którego aktorami jest zgromadzona na sali publiczność. Obserwacja społeczeństwa przekonuje go, że równowaga między dobrem a złem została zachwiana, niestety na korzyść zła. Szatan, który z natury swej powinien czynić zło, w tej sytuacji musi stanąć po stronie dobra, by przywrócić status quo. Zgodnie z mottem – „zła pragnąc, czyni dobro”.

I tak dzięki interwencji szatana mistrz i Małgorzata mogą wspólnie dzielić wieczność w zasłużonym spokoju. Ich miłość zbyt silna i zbyt idealna nie mogła spełnić się w chorej totalitarnej rzeczywistości. Mistrz nie mógł być sobą, ponieważ jako artysta nie realizował zadań stawianych przez system. Wyłamywał się ze schematu i pozwalał sobie na głoszenie prawdy oraz poruszanie religijnej tematyki, co w ateistycznym z założenia państwie było niedopuszczalne. Dlatego krytyka go zniszczyła, dopiero szatan oddaje mu rękopis i zapewnia spokój.

Interwencja szatana ma też wpływ na innych mieszkańców miasta. Pokaz czarnej magii zorganizowany przez Wolanda i jego świtę daje Moskwiczanom okazję do przejrzenia się w zwierciadle własnych słabości. Poddani diabelskiej próbie okazują się zachłanni i zakłamani. Obserwacja totalitarnej rzeczywistości przesiąkniętej atmosferą nieufności i zniewolenia prowadzi do wniosku, że życie w Moskwie jest bardziej piekielne niż samo piekło. Paradoksalnie, to szatan przekonuje Berlioza, by uwierzył w istnienie Boga. Szatan miast kusić i czynić zło, musi je ograniczać i wprowadzać sprawiedliwość, która zupełnie gdzieś się zagubiła w natłoku biurokracji i powszechnej inwigilacji. Wydaje się, że nawet szatan jest zmęczony pobytem w tym mieście i z ulgą powraca do „wieczystej przystani”, gdzie istnieje harmonia między światłem i cieniem.

Podobne wypracowania do Michaił Bułhakow „Mistrz i Małgorzata” - interpretacja motta powieści