Moja ulubiona muzyka

Ze wszystkich znanych mi gatunków muzycznych trudno jest wybrać jeden, który z całym przekonaniem mogłabym określić jako „mój ulubiony”. Muzyka towarzyszy mi zawsze i wszędzie – w domu, w czasie podróży, a nawet na szkolnych przerwach, kiedy słucham jej na przenośnym odtwarzaczu. Z tego też powodu wybór określonego gatunku zależy od pory dnia, mojego nastroju i okoliczności, w jakich słucham muzyki.

Moje poranki upływają zazwyczaj przy muzyce popularnej granej przez radio, które pomaga mi obudzić się i umila zjadane w pośpiechu śniadanie. Duże stacje radiowe grywają zazwyczaj w tym czasie największe hity ze światowych list przebojów dbając o to, by były to utwory energetyczne i poprawiające humor słuchaczy, dlatego też nie mam potrzeby poszukiwania bardziej odpowiadających mi rytmów i chętnie pozostaję w towarzystwie popularnych piosenkarek i piosenkarzy. Często zdarza mi się także mniej lub bardziej świadomie nucić wszędobylskie utwory, na szczęście jednak muzyka pop ulega na tyle dynamicznym zmianom, że żadna z piosenek nie zdąży mnie znudzić, nim zniknie z codziennych audycji radiowych.

W wolnym czasie najczęściej słucham jednak nieco innej, nie tak dalece zależnej od najnowszych trendów, muzyki, jaką jest reggae i pokrewne mu gatunki. Bardzo odpowiada mi słoneczny, optymistyczny klimat, jaki niosą ze sobą te utwory, nie uciekając jednak od poważnych i bardzo ciekawych treści, pojawiających się niejednokrotnie w tekstach piosenek.

Interesująca jest również historia tego gatunku muzycznego, której znajomość pomaga moim zdaniem głębiej przeniknąć jego istotę i zrozumieć zarówno powód, dla którego utwory brzmią tutaj w ściśle określony sposób, jak i idee rozprzestrzeniane po świecie przez wykonujących reggae artystów. W swoim czasie ów gatunek muzyczny był bardzo ściśle związany z tzw. Ruchem Rastafari, który walczył o równouprawnienie rasowe nie tylko na terenie swojej ojczyzny (Jamajki), ale również we wszystkich innych zakątkach świata, do których docierała owa pogodna muzyka, propagująca cieszenie się życiem i powszechną tolerancję.

Wieczorami do mojego pokoju docierają również standardy muzyki jazzowej, którą bardzo cenią moi rodzice. Kiedyś uważałam ten gatunek muzyczny za zbyt trudny i nużący, zdaje się jednak, że zaczynam już dorastać do stawianych przez niego wymagań, bowiem coraz częściej sięgam po płyty z rodzicielskiego zbioru i bardzo chętnie uczestniczę w jazzowych koncertach, które odbywają się w kawiarniach na starówce naszego miasta.

Za radą mojego szkolnego nauczyciela zaczęłam również słuchać muzyki poważnej, która według naukowców i pedagogów bardzo pozytywnie wpływa na rozwój umysłowy i twórczy młodych ludzi. Spośród twórców tego gatunku najbardziej przypadł mi do gustu Mozart, którego geniusz z każdym dniem doceniam coraz bardziej.