Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Salinger „Buszujący w zbożu” - motyw wędrówki - opracowanie

Motyw wędrówki jako metafory ludzkiego życia, zmierzającego od narodzin, przez liczne przeszkody aż do celu i śmierci jest w literaturze obecny od samego początku, przez kolejne epoki powraca on w stale zmieniającej się formie. Motyw ten odnajdziemy także w „Buszującym w zbożu” Salingera.

Holden Caufield ucieka ze szkoły, z której został usunięty. Właśnie zbliżają się święta Bożego Narodzenia, za kilka dni mają po niego przyjechać rodzice, jednak chłopak nie chce czekać w miejscu, którego nienawidzi, z którym nic go już nie wiąże i postanawia sam opuścić szkołę. Wraca do Nowego Jorku, gdzie jest dom rodziców, ale nie zamierza wrócić do domu. Planuje ucieczkę z miasta, ale nie ma planów dokąd. Podróż oznacza dla niego wyrwanie się ze świata, który zna i którym pogardza. Ta podróż nie ma wyznaczonego punktu docelowego, chodzi tylko o opuszczenie domu, szkoły, zerwanie z dotychczasowym życiem.

Jednak główny motyw stanowi tułanie się bohatera po Nowym Jorku. Ta podróż również nie zmierza do jasno określonego celu. Holden pojawia się w domu, by spotkać się z młodszą siostrą, spędza czas w klubach i na wędrówkach po mieście. Na nowo odkrywa miejsca, które pamięta z dzieciństwa, ale towarzyszą temu często nieprzyjemne emocje. Holden, który jest sceptykiem, krytycznie nastawionym do całego świata, przeżywa kolejne rozczarowania. Nie widzi dla siebie miejsca, nie znajduje ludzi, z którymi chciałby przebywać. Wszyscy wydają mu się powierzchowni i zakłamani. Jedyną radość sprawia mu obserwowanie dzieci i rozmowy z dziesięcioletnią siostrą.

Trzydniowa wędrówka Holdena po Nowym Jorku przywodzi skojarzenie z europejską podróżą Kordiana. Jest to podróż ku dorosłości, ale podróż pełna rozczarowań. Świat okazuje się bardzo niedoskonały, ludzie są zachłanni i fałszywi, upadają kolejne autorytety, młody człowiek czuje się coraz bardziej zagubiony i osamotniony. Kordian w końcu odnajduje sens swojego życia, na szczycie Mont Blanc doznaje olśnienia i ogarnięty nową ideą powraca do kraju. Wędrówka Holdena kończy się chwilą szczęścia, kiedy zabiera swoją siostrzyczkę, Phoebe na karuzelę, widząc roześmianą twarz dziewczynki, sam czuje się przepełniony radością i ma ochotę krzyczeć ze szczęścia. Refleksja przychodzi później. Podczas swej tułaczki Holden poszukuje swojego miejsca na ziemi, ale rozczarowany prozą życia, pragnie przede wszystkim odciąć się od świata, który nie spełnia jego oczekiwań. Pogardza ludźmi, unika z nimi kontaktu: „... było by mi wszystko jedno, jaką pracę dostanę. Byle nikt mnie nie znał, byłem ja nawzajem nie znał nikogo. Wymyśliłem sobie na to sposób: będę udawał głuchoniemego. Jako głuchoniemy nie będę musiał z nikim prowadzić głupich rozmów bez sensu. Kto będzie miał do mnie interes, napisze kilka słów na kartce i podsunie mi pod oczy. Prędko się ludziom takie rozmówki sprzykrzą i dadzą mi spokój aż do końca życia. Dopiero pobyt w szpitalu pozwala mu z pewnego dystansu spojrzeć na swoje przeszłe życie i przygodę z ucieczką. Wtedy zaczyna rozumieć, że ludzie, choć mają wiele wad, są mu potrzebni, że za nimi tęskni, choć wcześniej wielu z nich nawet nie lubił. Zdaje sobie sprawę, że nie nadaje się na wzór dla swojej siostry, choć bardzo chciałby dawać jej pozytywny przykład. Nie znaczy to, że Holden odnajduje sens życia, że godzi się ze światem. Wciąż pozostaje wiele wątpliwości i rozterek, ale ta trzydniowa wędrówka nie pozostaje bez echa.

Podobne wypracowania do Salinger „Buszujący w zbożu” - motyw wędrówki - opracowanie