Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Jan Twardowski „Sześć pór roku” - interpretacja i analiza utworu

Jan Twardowski jest autorem wiersza pt. „Sześć pór roku”. Jest to wiersz stychiczny, bardzo krótki. Składa się zaledwie z dziewięciu wersów. Najdłuższy liczy osiem sylab, a najkrótszy dwie. Dodać należy, iż jest to wiersz biały i wolny od rymów.

Podmiot liryczny wypowiada się na temat pór roku. Jak powszechnie wiadomo, jest ich cztery. On jednak wymienia ich sześć. Takie stwierdzenie może dziwić. Dwie dodatkowe pory roku, oprócz wiosny, lata, jesieni i zimy nie istnieją. Występowanie dwóch dodatkowych pór nie jest rzeczą powszechną. Takie zjawisko występuje jedynie w naszym kraju. Stwierdzenie to pada w pierwszym wersie utworu: „Jest w Polsce sześć pór roku”. Co więcej, podmiot dodaje, iż nie wie o istnieniu innych pór roku, wyraża to słowami „chyba więcej nie ma”. Dalej występuje wyliczenie.

Pierwsze jest przedwiośnie, następnie wiosna, lato, dwie jesienie i zima. Poeta opisuje pierwszą jesień jako tą „która ze złotem ucieka”. Zapewne ma na myśli piękną, złotą, polską jesień, kiedy liście przybierają odcienie czerwieni, brązu i złota. Układają się w różnobarwne dywany, wirują w blasku ostatnich, ciepłych promieni słonecznych. Trwa krótko i „ucieka”. Po niej przychodzi jesień deszczowa, podczas której „kalosz przecieka”. Nie jest ona już tak malownicza jak ta pierwsza. Zapewne podmiot liryczny nie przepada za deszczem.

Kontrast między pierwszą a drugą jesienią potęguje rym „ucieka – przecieka”. Jedna, piękna i kolorowa pora roku ucieka przed kolejną, mokrą i zimną. Jest to fakt o tyle szczególny, że w wierszach Twardowskiego rym jest rzadkością.

Tylko jesień w „Sześciu porach roku” jest dookreślona. Pozostałe zostały jedynie wymienione z nazw. Może to świadczyć o szczególnym sentymencie, jaki żywi do niej autor wiersza. Jesienią aura jest bardziej zdecydowana. Jej pierwsza połowa jest zazwyczaj przyjemna i ciepła, druga deszczowa. Tak właśnie postrzega ją podmiot liryczny. Jest on niebywałym obserwatorem przyrody.

Jesień jest taką porą, która często stanowiła inspirację dla twórców. Urzeka swoją nostalgią, melancholią, nastrojowością. Nic więc dziwnego, że to właśnie ją Twardowski wyróżnił. Jest to pora bardzo szczególna również z tego względu, że pierwsza jej część tchnie jeszcze powiewem lata, a druga stanowi preludium przed zimą.

„Sześć pór roku” to wiersz, który zaskakuje już swoim tytułem. Intryguje czytelników. Pory roku – banalny i oczywisty temat. Każde, nawet najmniejsze dziecko potrafi je wymienić. Twardowski skłania czytelnika do zastanowienia się nad światem, nad przyrodą. Pomaga nam odkryć rzeczy tak proste, a zarazem niezwykłe. Może jest to cel utworu, aby przystanąć, przemyśleć i na nowo poznać to, czego w pośpiechu nie widzimy. Poznawanie rzeczy wielkich i złożonych, poprzez analizę drobnych i banalnych elementów jest częstym przesłaniem utworów Jana Twardowskiego. Fakt, że możemy wyróżnić sześć, nie cztery pory roku, dowodzi tego, że świat jest złożony z bardzo wielu elementów.

Kilkanaście prostych słów, w wierszu pozbawionym interpunkcji, gdzie odnajdujemy jeden rym może sprawić, że zmienimy sposób postrzegania przyrody, a może nawet świata.

Podobne wypracowania do Jan Twardowski „Sześć pór roku” - interpretacja i analiza utworu