Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Katastrofa pod Smoleńskiem, powódź, przyspieszone wybory prezydenckie - czy rok 2010 okaże się przełomowy dla Polski? Opinia

Rok 2010 okazał się dla naszego kraju obfity w ważkie wydarzenia, które niewątpliwie w znacznym stopniu zmieniły nasze życie zarówno w wymiarze społecznym, jak i politycznym. Tegoroczna kampania prezydencka przebiegała w wyjątkowo niestandardowych okolicznościach, stanowiąc próbę dla wchodzącej w dorosłość demokracji, ale również dla wrażliwości i wyczucia politycznego wszystkich Polaków.

Rankiem, 10. kwietnia krajem wstrząsnęła wiadomość o bezprecedensowym wydarzeniu – polska delegacja, która miała wziąć udział w jubileuszowych uroczystościach w Katyniu, zginęła w katastrofie lotniczej, której przyczyna stała się przedmiotem rozlicznych spekulacji. A przecież tegoroczne obchody miały być historyczne i przełomowe z innego powodu – po raz pierwszy swój w nich udział zapowiedziały dwie najważniejsze osoby w Rosji, prezydent i premier.

Moim zdaniem wymiar żałoby narodowej, jaka zapanowała w Polsce, w zasadzie był do przewidzenia, bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jednak solidarność zarówno naszego sąsiada ze Wschodu, jak i całej reszty świata. Niemniej wszyscy Polacy mieli nadzieję, że tragedia przyniesie pozytywne skutki, chociażby w taki sposób, że pogodzi zwaśnione stronnictwa polityczne i wprowadzi nieco więcej klasy i wzajemnego szacunku do ich sporów w rozpoczynającej się kampanii wyborczej. Niestety, pamięć polskich polityków jest dobra, ale bardzo krótka.

Sytuacji nie ułatwiała także potrójna rola, w jakiej dramatyczne wydarzenia „postawiły” marszałka Komorowskiego – pierwszy raz w naszej historii ta sama osoba kierowała zarówno Sejmem, pełniła obowiązki prezydenta, jaki i prowadziła kampanię wyborczą na urząd, który praktycznie już sprawuje.

Wpływ na kształt kampanii wyborczej miała również niewątpliwie druga katastrofa, jaką przyniosła nam wiosna 2010 roku, czyli największa od 1997 roku powódź, która bezlitośnie obnażyła wieloletnie zaniedbania w systemie ochrony przeciw klęskom żywiołowym. Co warto przypomnieć – najtrudniejsza sytuacja miała miejsce w województwach podkarpackim, śląskim i małopolskim, gdzie pod wodą znalazły się całe osiedla. Fala powodziowa nie ominęła również wielkich miast, ewakuowano m.in. mieszkańców kilku dzielnic w Warszawie i Krakowie. Rząd zapowiadał pomoc dla tych, którzy stracili swoje domy i gospodarstwa rolne, nie milknęły jednak pytania o wydawanie zezwoleń na budowę osiedli mieszkaniowych na terenach zalewowych oraz o brak inwestycji w infrastrukturę, która miała uchronić nas przed powodzią.

Opozycja wytykała rządowi uchylenie się od ogłoszenia stanu klęski żywiołowej, wobec którego wybory musiałyby zostać przeniesione na jesień. W sytuacji tak ogromnego pośpiechu trudno mówić o merytorycznej kampanii, toteż partie popierające dwóch najpoważniejszych kandydatów na prezydenta skupiały się raczej na przerzucaniu na siebie odpowiedzialności zarówno za rozmaite niedopowiedzenia w śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej, jak i ogromne strat spowodowane powodzią.

Rok 2010 z pewnością okazał się przełomowym dla tych, którzy stracili cały dobytek życia pod wodą, ale również dla całej reszty Polaków, którzy udowodnili, jak potrafią jednoczyć się w obliczu wspólnego nieszczęścia. Czy okaże się przełomowy również dla polskiej polityki? Czas pokaże.

Podobne wypracowania do Katastrofa pod Smoleńskiem, powódź, przyspieszone wybory prezydenckie - czy rok 2010 okaże się przełomowy dla Polski? Opinia