Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Jan Kochanowski „Do gór i lasów” - interpretacja, środki stylistyczne

„Do gór i lasów” pochodzi z Trzeciej Księgi Jana Kochanowskiego. Zaliczany jest do gatunku fraszek, a więc krótkich, rymowanych utworów z często zabawnym lub żartobliwym wydźwiękiem i silnie zaznaczonej puencie.

Fraszka rozpoczyna się apostrofą skierowaną w stronę przyrody ożywionej oraz nieożywionej: „Wysokie góry i odziane lasy!”. Poeta czyni góry i lasy odbiorcami swojego monologu. Dlaczego zwraca się akurat do nich? Przyroda jest czymś, co od zawsze fascynowało człowieka ze względu na siłę żywiołu w niej ukrytego. Wzrastające od wieków bory oraz pamiętające najdalsze czasy wzgórza, poczytywane są za doświadczonych mędrców, którzy byli świadkami narodzin królów, upadku cesarstw czy też codziennego życia zwykłych ludzi.

Na tak statycznym (i, zadałoby się, wiecznym) tle umieszcza podmiot liryczny opis swego życia. Mamy wrażenie, iż jest to życiorys zamknięty w pigułce osiemnastu wersów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że utożsamiając podmiot liryczny z samym Janem Kochanowskim, nie pomylimy się.

Poeta, spoglądając na okazy przyrody, wspomina swoje życie, które jawi mu się jak szybko przewijająca się taśma filmowa. Z pogodą wylicza stanowiska i role, jakie pełnił w życiu. Pyta retorycznie: „Gdziem potym nie był? Czegom nie skosztował?”. Widzimy więc, iż podmiot liryczny miał bogate i ciekawe życie, że obracał się w różnych środowiskach i przestawał z rozmaitymi ludźmi. Mówi to wiele o jego osobowości – z pewnością jest on człowiekiem towarzyskim, lubiącym przygody, nie wahającym się parać przeróżnymi zajęciami i często zmieniającym miejsce pobytu. Sam wspomina, iż zwiedził zagraniczne kraje, m.in. Francję czy Włochy. Zapewne był on człowiekiem wykształconym, znającym obce języki.

Teza ta potwierdza się w kolejnych wersach, w których podmiot liryczny przedstawia kręte drogi swego życia: od bycia żakiem, po awans na rycerza, dworzanina i księdza. Nasz bohater „z niejednego pieca chleb jadł”, teraz więc wspomina, jak różnobarwne i ciekawe było jego życie.

Porównuje siebie do antycznego syna Posejdona – Proteusza – który znany był z umiejętności przybierania rozmaitych postaci. Podobnie jak mitologiczny bohater, podmiot liryczny grał w życiu różne role, pozostawał jednak zawsze sobą, „trzon” jego osobowości zasadniczo się nie zmieniał. Myśl ta pozostaje w związku z adresatami apostrofy. Bohater zawarł w sobie przemiany oraz stałość osoby – tak jak góry oraz lasy, które mimo kruszenia się, usychania, wzrastania na nowo, ulegania przemianom w rytm pór roku – pozostają niezmienne i majestatycznie trwają.

Porównując się do Proteusza, wymienia żywioły, w które bóstwo się przemieniało: deszcz, ogień i obłok. Poeta przemilcza tu żywioł ziemi, jednak w domyśle pojawia się on w następnym wersie. Poeta zastanawia się bowiem nad swoimi siwymi włosami. Pytanie: „Co dalej będzie?” znamionuje strach przed obecnością żywiołu ziemi, czyli – śmierci. Jednak szybko ignoruje to pytanie egzystencjalne, konstatując: „A ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci.” Jest to wyraz epikurejskiego podejścia do życia i parafraza słynnego hasła „carpe diem”, a więc „chwytaj dzień”.

Poeta stwierdza, że nie ma sensu przejmować się przyszłymi rzeczami, na które nie ma się wpływu, popiera tym samym zachowanie osób, które potrafią korzystać z nadarzającej się okazji. Deklaruje, że sam zalicza się do tego rodzaju ludzi.

Fraszka składa się z osiemnastu wersów, każdy to jedenastozgłoskowiec. Wiersze połączone są ze sobą za pomocą rymów żeńskich, dokładnych, sąsiadujących. Artysta zastosował w swym wierszu apostrofy („wysokie góry”), pytania retoryczne („czegom nie skosztował?”), wykrzyknienia („odziane lasy!”), przerzutnie („czasy/ młodsze wspominam”), konstrukcje eliptyczne („dziś żak spokojny, jutro przypasany”).

Podobne wypracowania do Jan Kochanowski „Do gór i lasów” - interpretacja, środki stylistyczne