Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Opowiadanie z frazeologizmami mitologicznymi

We czwartek mieliśmy mieć klasówkę z bilogii. Już w poniedziałek odczuwałam na myśl o tym paniczny strach. Wiedziałam, że nie wiem nic na temat mitozy, o mejozie już nie wspominając. Biologia była zawsze moją piętą Achillesa. Rozmawiałam o tym z Moniką, ale ona zawsze w takich sytuacjach zachowuje olimpijski spokój. Też nie była przygotowana do klasówki, ale wcale się nie denerwowała. Ja za to bardzo.

We wtorek uczyłyśmy się razem u mnie. Ja opracowałam zagadnienia związane z mitozą, ona natomiast przygotowała mejozę. Było to z pewnością dobre rozwiązanie, bo gdyby każda z nas miała opracowywać oba zagadnienia, to byłaby syzyfowa praca. Nigdy byśmy chyba tego nie zrobiły. Na pewno nie zdążyłybyśmy w ciągu kilku dni. W weekend wyjechałam z rodzicami do dziadków, więc nie mogłam się uczyć. Monika też nic wtedy nie przeczytała, więc pozostało nam tylko przygotować się w ciągu tygodnia.

Ja tak się bałam tej klasówki, że miałam już wizje Kasandry. Wyobrażałam sobie siebie jak dostaję serię pytań, na które nie potrafię odpowiedzieć. Monika mnie pocieszała, mówiąc, że mamy kilka dni, a to przecież dużo.

W nocy śniło mi się, że jestem w sali, w której mamy biologię i odpowiadam na pytania pani. Znowu nic nie wiedziałam i robiłam się coraz bardziej czerwona ze wstydu. Nagle poczułam, że swędzi mnie czoło. Dotknęłam go i wyczułam na nim małego guzka. Ten guzek zaczął rosnąć i rosnąć. Taki sam pojawił się z drugiej strony mojego czoła. W końcu zauważyłam, że z głowy wyrastają mi ośle uszy. To był straszny sen.

Wstałam od razu. Okazało się, że jest już siódma rano. Od razu zaczęłam się uczyć biologii. Czytałam i czytałam aż do dziewiątej, bo na dziewiątą trzydzieści musiałam iść do szkoły. Czułam nadal, że nie wiem tyle, ile bym chciała. Usiadłam w ławce zdenerwowana. Myślałam już, że mój koszmar się spełni. Pani zaczęła dyktować pytania, ale wcale nie wydawały mi się one być trudne. Wręcz przeciwnie – były bardzo łatwe. Zadowolona oddałam sowją kartkę po upływie czterdziestu minut. Na pewno napisałam na piątkę! 

Podobne wypracowania do Opowiadanie z frazeologizmami mitologicznymi