Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Reportaż ze szkolnej wycieczki do Oświęcimia-Auschwitz

Lekcja historii zbrodni.
Dziś, 5 czerwca 2008 roku, jedziemy na wycieczkę do Oświęcimia razem z naszym historykiem, który chce nam pokazać, jak wyglądała jedno z najgorszych miejsc kaźni dla tysięcy ludzkich istnień.

Jest godzina 12.18, a my, po czterech godzinach podróży autokarem, dojeżdżamy powoli do granicy województw małopolskiego i śląskiego, gdzie znajduje się miasto, a w nim obóz. Historyk przez większą część drogi prowadził z nami lekcję historii o dawnym obozie koncentracyjnym, bo, jak mówił, chciał wykorzystać sporą ilość czasu, jaki zajmuje dojazd na miejsce, a poza tym to miał być taki mały wstęp i przygotowanie do tego, co mieliśmy usłyszeć od przewodnika na miejscu i zobaczyć na własne oczy.

Autobus zatrzymał się wreszcie, lekcja dobiegła końca i przyszedł czas na zwiedzanie obozu. Nad naszymi głowami sławny na cały świat napis nad bramą wejściową „Arbeit macht frei”, czyli „Praca czyni wolnym”. Przechodząc pod nim i uzmysławiając sobie niewyobrażalne zło, które miało tu miejsce, ciarki przechodzą po plecach. Myślę o tych ludziach, którzy wchodząc tędy, nigdy nie przekroczyli tej bramy po raz drugi, że kiedy zamknęła się za nimi, to wtedy piekło otworzyło swoje wrota.

Cały teren ogrodzony jest drutem kolczastym, który, jak słyszę, dawniej był podłączony do prądu. Szereg ceglanych, długich budynków stojących równolegle robi dość przytłaczające wrażenie. Kolejne budynki ukazują naszym oczom obrazy sprzętów z tamtego czasu: prycze, rzeczy osobiste więźniów, a nawet pukle obciętych włosów. Najgorszy był widok małych dziecięcych bucików, które poświadczały, że te chore fabryki śmierci nie oszczędzały nikogo. Są tu nawet puszki z cyklonem B. Wszystko to znajdujące się w pustych, ale przesiąkniętych upiorną atmosferą pomieszczeniach, jest jak niema, brutalna cząstka świata, który dawno minął. Są tu trzy miejsca poświadczające różnorodne sposoby pozbawiania więźniów życia – komory gazowe, przez których sufity wpuszczano śmiercionośny gaz, ściana śmierci, gdzie rozstrzeliwano oraz szubienica z zapadnią. Czwarte miejsce, bardzo sugestywne, to sala tortur, gdzie widzimy narzędzia do zadawania cierpień.

Wszystko na terenie obozu tchnie śmiercią, nawet przyroda zdaje się być inna niż poza nim.
Wychodzimy z Auschwitz pełni bólu i zadumy, bo teraz panuje tu martwa cisza i pustka, ale kiedyś tłum pozbawionych człowieczeństwa ludzi wołał o zmiłowanie, ale dopiero po latach ich głosy dotarły do uszu świata.

Podobne wypracowania do Reportaż ze szkolnej wycieczki do Oświęcimia-Auschwitz