Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Antoni Czechow „Śmierć urzędnika” - streszczenie skrótowe

Akcja utworu rozpoczyna się w momencie, kiedy rosyjski egzekutor – Dimitrycz Iwanow –  ogląda w teatrze „Arkadia” sztukę pt.: „Dzwony kornewilskie”. Delektuje się trwającym spektaklem, przygląda się artystom przez lornetkę. Wtem jego spokój zaburza kichnięcie. Wyciera nos chusteczką, po czym rozgląda się dookoła, czy przypadkowo nie zakłócił czyjegoś spokoju i nie przerwał komuś oglądania znakomitego spektaklu.

Wtem zauważa, że siedzący przed nim urzędnik wyciera rękoma łysą głowę oraz kark. Czerwiakow uświadamia sobie, że niechcący opryskał go podczas niefortunnego „wypadku”. Konfunduje się na myśl o tym, że – co prawda – Brizżałow, którego rozpoznaje natychmiast, nie jest z jego wydziału, ale bądź co bądź, jest jego zwierzchnikiem. Brizżałow, starszy pan w słusznym wieku, jest radcą stanu z departamentu komunikacji. Czerwiakow obawiając się, jak odbierze całe „zajście” generał, przerywa mu spektakl i przeprasza za ten nieszczęśliwy eksces. Urzędnik Brizżałow macha ręką na całą sytuację.

To każe myśleć Czerwiakowi, że Brizżałow rzeczywiście mu nie wybaczył, więc postanawia przeprosić go po raz kolejny. Tym razem generał ucisza bohatera bardziej stanowczo, co ten interpretuje jako negatywną odpowiedź na jego prośbę o wybaczenie. Czerwiakowi nadal nie daje to spokoju, więc w czasie przerwy między aktami nieśmiało podchodzi do Brizżałowa i po raz kolejny niezdarnie próbuje wytłumaczyć się ze swojego zachowania.

Generał macha niecierpliwie ręką na te tłumaczenia Czerwiakowa, patrzy przy tym na bohatera z wyraźnym zniechęceniem, dlatego urzędnik po raz kolejny źle interpretuje odpowiedź Brizżałowa. Wciąż nie dowierza temu, że Brizżałow mu wybaczył i zapomniał o niefortunnym kichnięciu. Udręczony wraca z teatru do domu. Tam opowiada swojej żonie o zdarzeniu i żali się na zachowanie generała. Małżonka Dimitrycza Czerwiakowa niezbyt przejęła się tym incydentem, gdyż – jak poinformował ją mąż – Brizżałow pracuje w innym departamencie. Gdy jednak widzi, jak mąż się zadręcza, doradza mu, aby ten poszedł do niego osobiście, bo jest jeszcze gotów pomyśleć, że Dimitrycz nie umie się zachować.

Tak też Czerwiakow postanawia zrobić. Nazajutrz ubiera się elegancko, strzyże włosy i udaje się do miejsca pracy Brizżałowa. Tam ustawia się w kolejce petentów. Zaczyna tłumaczyć się ze swojego zachowania, ale generał w połowie mu przerywa, lekceważy i ignoruje. Czerwiakow czuje się coraz gorzej, gdyż uznaje że Brizżałow teraz już nie chce nawet z nim rozmawiać, więc pewnie się gniewa. Postanawia przeczekać kolejkę i kiedy ostatni petent odchodzi, rusza w kierunku generała i przeprasza po raz kolejny, jednak urzędnik go przegania.

Udręczony Czerwiakow wraca do domu. Żona doradza mu, aby tym razem napisał do Brizżałowa list, skoro ten nie chce z nim rozmawiać. Czerwiakow spędza wieczór na rozmyślaniach, co też w tym liście napisać i koniec końców decyduje się pójść do urzędnika jeszcze raz i osobiście przeprosić. Tak też zrobił. Nazajutrz ponownie wyruszył do biura radcy, aby się usprawiedliwić. Generał był już wyraźnie zniecierpliwiony natrętem. W swojej krótkiej przemowie zapewnia po raz setny, że kichnął na Brizżałowa nieumyślnie i że nigdy nie śmiał z niego żartować czy kpić, bo to przecież oznaczałoby to brak szacunku dla osoby tak ważnej.

Rozwścieczony Brizżałow nakazuje Czerwiakowi, żeby ten jak najszybciej opuścił pomieszczenie. Przerażony urzędnik blednie i, zataczając się, wraca do domu. Tam całkowicie przestraszony siada na fotelu i... umiera.

Podobne wypracowania do Antoni Czechow „Śmierć urzędnika” - streszczenie skrótowe