Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Jan Kochanowski „O doktorze Hiszpanie” - interpretacja i analiza fraszki

Fraszka „O doktorze Hiszpanie” należy do najzabawniejszych wierszyków poety z Czarnolasu. W tym krótkim utworku zawarta jest cała historia: możemy wyodrębnić, wstęp, rozwinięcie i zakończenie będące puentą.

Wiersz składa się prawie w całości z dialogów i wypowiedzi bohaterów wiersza. Z jednym wyjątkiem, nie znamy tożsamości poszczególnych osób. Stanowią one po prostu zbiorowość gości biesiadujących na uczcie.

Ów wyjątek stanowi tytułowy doktor Hiszpan, którego możemy utożsamiać z Piotrem Roizjuszem, prywatnym lekarzem Zygmunta Augusta. Fraszkę tę możemy uznać za autobiograficzną, gdyż Jan Kochanowski przebywał na królewskim dworze w czasie, kiedy Roizjusz pełnił tam swoją służbę. Możemy więc z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuścić, iż opisana historia zdarzyła się naprawdę.

Fraszka w urywanych kwestiach przedstawia wydarzenia dziejące się na uczcie. Cała rzecz rozbija się o obecność na biesiadzie tytułowego doktora Hiszpana. Roizjusz znużony zabawą chce iść spać do swego pokoju. Towarzysze jednak ani myślą pozwolić mu na zaprzestanie swawoli, jednak po – jak możemy się domyśleć – długich pertraktacjach zostawiają go własnej woli. Obmyślają przy tym chytry plan, by najść doktora w nocy i zaprosić do dalszej zabawy.

Kolejny wers zawiera przeskok czasowy. Czytamy bowiem, że towarzysze są już po uczcie i pukając próbują obudzić śpiącego Hiszpana. Mężczyzna nie otwiera, jednak biesiadnicy tak intensywnie dobijają się do wrót, że wyważają je.

Dalej następuje zachęta towarzyszy, którzy proponują lekarzowi alkohol, a ten, zrezygnowany, nie będący w stanie sprzeciwić się natarczywej obecności kolegów – zgadza się na dalsze ucztowanie przewidując, iż nie skończy się ono szybko.

Fraszka utrzymana jest w żartobliwym charakterze, przedstawia pewną sytuację, która z założenia ma pozytywne nacechowanie: oto wesoła kompania nie chce wypuścić ze swego towarzystwa doktora. Rozweseleni biesiadnicy po wcześniejszej zgodzie na opuszczenie uczty przez zmęczonego Rozjusza nie dają mu długo poleżeć, ale napraszając się ze swoją obecnością nakłaniają go do dalszego świętowania.

Dodatkowym elementem komicznym jest fakt, iż Roizjusz jest lekarzem. Wie zapewne, iż nadmierne spożycie alkoholu nie służy zdrowiu, mimo to daje się namówić na solidną dawkę procentów.

Wiersz nie jest skonstruowany jako jednolita narracja. Jego główny atut stanowi wyrywkowy charakter historii. To czytelnik musi ułożyć sobie całość z poszarpanych zdań. Odnosi przy tym wrażenie, że rzeczywiści znajduje się na uczcie i słyszy okrzyki, namowy i śmiechy wesołego towarzystwa.

We fraszce naleźć możemy dwa punkty zwrotne: pierwszy znajduje się mniej więcej w połowie wiersza i jest oparty na grze słownej wykorzystującej różne znaczenia słowa „puścić”. Drugi to puenta na końcu utworu zawierająca przewrotne słowa lekarza na temat pijaństwa.

Obyczajowość tej fraszki nie posiada znamion nagany czy moralizatorstwa. Jest po prostu żartobliwą anegdotą dotyczącą jednej z najbardziej znanych osób na dworze królewskim.

Fakt, iż w tak niewielkiej formie potrafił Kochanowski zawrzeć tyle treści niewątpliwie zasługuje na uznanie. Wierszyk składa się z zaledwie czternastu wersów, każdy ma po jedenaście zgłosek oraz średniówkę występującą przeważnie po piątej sylabie. Rymy, jak to często u mistrza z Czarnolasu występują żeńskie, dokładne, sąsiadujące.

Wiersz zawiera apostrofy, epitety, kolokwializmy.

Podobne wypracowania do Jan Kochanowski „O doktorze Hiszpanie” - interpretacja i analiza fraszki