Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Edward Stachura „Życie to nie teatr” - Czy życie to nie teatr? - rozprawka w kontekście wiersza

„Świat jest teatrem – aktorami ludzie” możemy wyczytać w jednej z szekspirowskich sztuk. To zdanie stało się niemalże aforyzmem, we współczesnej polszczyźnie występuje jako postawa kilku związków frazeologicznych, np.: „każdy musi grać swoją rolę” czy przenośni: „teatr życia”, „na scenie życia” itd.

Antyczny topos świata jako teatru (wziął się on z rozważań stoików) bierze na warsztat Edward Stachura – poeta i prozaik należący do literackiego Pokolenia Współczesności (Pokolenie ’56). Wizerunek wiecznie młodego twórcy z gitarą, w traperach, podróżnika jest wciąż żywy dzięki gwałtownej przedwczesnej śmierci poety. Twórca wielokrotnie był utożsamiany z podmiotem lirycznych swoich wierszy, jednak Stachura dementował tę tezę.

Utwór „Życie to nie teatr” skonstruowany jest na bazie antycznej metafory: porównania życia ludzkiego do sceny teatralnej. W wierszu ma miejsce rozmowa dwóch osób, które mają skrajnie różne poglądy na życie. Jako pierwsze zostają przytoczone słowa bohatera lirycznego, który uważa, że: „życie to jest teatr”. Według tej osoby wszystkie nasze działania i aktywności są jedynie rodzajem pewnej gry. Bez względu na to, czy znajdujemy się na scenie życia sami, czy też przyglądają się nam widzowie, nasze działania są wynikiem założenia określonej maski: „[przy] otwartych i zamkniętych drzwiach – to jest gra”.

W odpowiedzi podmiot liryczny zaprzecza: „(...) życie to nie teatr – ja ci na to odpowiadam. Życie to nie tylko kolorowa maskarada”. Daje do zrozumienia, że w realnym życiu wszystko jest zarówno piękniejsze, jak i – niestety – straszniejsze niż w udawanej egzystencji, jaką możemy obserwować w teatrze: „(...) życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest. Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć”. Następnie ma miejsce skonfrontowanie i porównanie tych dwóch skrajnych punktów widzenia. Bohater liryczny – osoba, która wypowiadała się jako pierwsza – wybiera się jutro na przyjęcie, na którym będzie: „spuchnięta atmosfera” (wymyślna personifikacja). Spotka tam osoby kierujące się takimi samymi zasadami jak on, wiecznie coś udające, ukrywające swoje prawdziwe uczucia pod starannym imagem artystycznym.

W wierszu dwukrotnie powtarzają się dwie strofy, w których ukryte jest przesłanie utworu. Jedna z nich charakteryzuje podmiot liryczny: „Ja duszę na ramieniu wiecznie mam,/ Cały jestem zbudowany z ran”. Ukazując światu swoje prawdziwe oblicze, mówiąc, co nas cieszy, a co boli, odkrywamy siebie i umożliwiamy drugiemu człowiekowi uszczęśliwienie nas, a  jednoczenie dajemy mu pole do zadania ciosu. Jednakże warto podjąć to ryzyko, ponieważ: „Lecz kaleka nie ja jestem tylko ty./ Bo ty grasz”.

Ostatni wers, będący oskarżeniem, powtarza się w wierszu aż cztery razy. Podmiot liryczny podejmuje przez to próbę wpłynięcia na postawę współrozmówcy, który „prawdziwej nie uroni łzy”.

Bez względu na to, którą postawę reprezentujemy: ekshibicjonistyczną (autentyczną? przesadnie autentyczną?)  czy skrytą, warto zatrzymać się nad następującym wersem: „Ty i ja – teatry to są dwa, ty i ja.” Poeta twierdzi, że każdy z nas gra określoną rolę na scenie swojego życia – jednak tylko od nas zależy, jak tę rolę zagramy i którą maskę zdecydujemy się włożyć do kolejnych scen. A może warto… A może warto zagrać chociaż kilka scen bez żadnej maski?

Podobne wypracowania do Edward Stachura „Życie to nie teatr” - Czy życie to nie teatr? - rozprawka w kontekście wiersza