Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Olga Tokarczuk „Ostatnie historie” - recenzja książki

Książka „Ostatnie historie” to trzy różne opowiadania o podobnej tematyce. W każdym z nich w barwny sposób zostaje przedstawiony los jednej kobiety, na który składają się smutki i radości, młodość i starość, osamotnienie i szczęście bliskości. „Ostatnie historie” traktują o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, a także o pragnieniu odczuwania zadowolenia z własnego życia. Tokarczuk pokazuje, że tego miejsca szukamy bez względu na wiek, stan cywilny, majątkowy czy okoliczności, w jakich się znajdujemy.

W rozmowie z Waldemarem Popkiem na temat tej książki Tokarczuk przyznała: „Od początku ta książka była pomyślana <<o śmierci>>. Gdy sama siebie pytałam, co piszę, odpowiadałam sobie: <<o śmierci>>. Zdawałam też sobie sprawę, że temat jest tak trudny, tak wielokrotnie próbowany w literaturze, że z mojej strony zajęcie się nim może świadczyć o mojej arogancji i braku pokory.” Pisarka nie wykazała się brakiem pokory. Wprost przeciwnie – powstała powieść pełna subtelności. Bohaterowie są przedstawieni realistycznie, ale jednocześnie pisarka nie mówi czytelnikowi wszystkiego. Pozostawia duży margines wolności – liczne niedopowiedzenia czy przemilczenia należy uzupełnić samemu.

Książka – mimo stosunkowo prostej linii fabularnej – nie jest prosta w odbiorze. Można ją określić mianem prozy poszukującej  – pisarka podejmuje trudną tematyką życia i śmierci, jednak nie czyni tego w sposób przystępny dla czytelnika. Tokarczuk pokazuje, że nie jesteśmy przygotowani na śmierć, że mimo licznych problemów wykazujemy się ogromnym pragnieniem i wolą życia. Moje wrażenia z lektury tej książki są trudne, dlatego pointuję:  Powieść o przemijaniu trudno czytać – zwłaszcza młodszym czytelnikom – co jednak nie umniejsza jej wartości, albowiem do tematyki śmierci i przemijania należy dojrzeć. 

Podobne wypracowania do Olga Tokarczuk „Ostatnie historie” - recenzja książki