Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Adam Mickiewicz „Dziadów” cz. III - interpretacja i analiza Wielkiej Improwizacji

Konrad, bohater III części „Dziadów”, jest romantycznym poetą. Wielka Improwizacja to jego poetycki monolog, w którym wyraża swe uczucia, skryte myśli, a wreszcie zwraca się do samego Boga. Improwizacja to dzieło poety, powstałe pod wpływem chwili, słowa płynące z głębi duszy, silnie nacechowane emocjonalnie. W monologu Konrada ujawniają się przemyślenia dotyczące roli poety, jego poczucia samotności i niezrozumienia, a także odczucia względem uciśnionego narodu. Jednocześnie wyczuć w nim można ogromną pychę i poczucie wyższości, prowadzące do bluźnierstwa.

Konrad pozostaje sam w swojej celi i rozważa swoją sytuację. Na głos wyraża myśli, które przybierają poetycki kształt. Pierwsze słowa dotyczą właśnie samotności, stanu w którym człowiek może lepiej poznać siebie. Pozostając sam na sam ze swoimi myślami, Konrad  może wniknąć w głąb swojej duszy. Nikt nie jest w stanie do końca zrozumieć drugiego człowieka, ponieważ są myśli, których nie da się wyrazić słowami:

„Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie;/ Myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie,/ A słowa myśl pochłoną i tak drżą nad myślą,/ Jak ziemia nad połkniętą, niewidzialną rzeką./ Z drżenia ziemi czyż ludzie głąb nurtów dociek,/ Gdzie pędzi, czy się domyślą?”.

Samotność jest losem każdego człowieka, słowa są tylko powierzchowne, najgłębsze myśli pozostają ukryte przed innymi ludźmi. Ta samotność jest szczególnie dotkliwa dla poetów, którzy pragną wyrazić to, co najistotniejsze, zamknąć w słowach niewypowiedziane prawdy. Konrad, jako poeta, czuje się niezrozumiany:

„Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha,/ Obejmie okiem wszystkie promienie jej ducha?/ Nieszczęsny, kto dla ludzi głos i język trudzi”.

Ze słów Konrada przebija ogromna duma, jako poeta czuje się wyróżniony, uważa, że posiada szczególny dar. Jego pieśni są doskonałe, godne uszu samego Boga:

„Boga, natury godne takie pienie!/ Pieśń to wielka, pieśń-tworzenie./ Taka pieśń jest siła, dzielność,/ Taka pieśń jest nieśmiertelność!”.

Talent poetycki daje Konradowi poczucie wyższości nad innymi ludźmi. Jego dzieła są doskonałe. Jeśli pozostają niepojęte, to dlatego, że ludzie nie potrafią ich zrozumieć. Poezja zapewnia twórcy nieśmiertelność, jego wiersze pozostaną, kiedy jego już nie będzie wśród żywych. Moc tworzenia i poczucie nieśmiertelności każe mu stawiać się na równi z Bogiem:

„Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę,/ Cóż Ty większego mogłeś zrobić - Boże?”.

W późniejszych partiach improwizacji Konrad zaczyna wynosić się ponad Boga:

„Jeśli mnie nad duszami równą władzę nadasz,/ Ja bym mój naród jak pieśń żywą stworzył,/ I większe niźli Ty zrobiłbym dziwo,/ Zanuciłbym pieśń szczęśliwą!”.

Poeta zarzuca Bogu, iż jest „tylko mądrością”, że Jego rządy nie opierają się na miłości. Polski naród cierpi, jest zniewolony i udręczony, a Bóg na to pozwala. Nie ma litości dla cierpiących niewinnie. Konrad jest przekonany, że gdyby on posiadł taką moc, „rząd dusz”, którego żąda, świat byłby lepszy. On sercem władałby lepiej, niż Bóg rozumem.

Konrad twierdzi, że kieruje nim przede wszystkim miłość i współczucie:

„Nazywam się Milijon – bo za miliony/ Kocham i cierpię katusze”.

Pragnie wziąć na siebie całe cierpienie świata, gotów jest zostać nowym Mesjaszem, zbawiającym naród. A jednak z jego słów przebija raczej duma niż miłość. Natchniony poeta jest przekonany o swej nadzwyczajnej mocy i słuszności swoich racji. Uważa, że jego dar nie pochodzi od Boga:

„Mocy tej nie wziąłem z drzewa edeńskiego,/ Z owocu wiadomości złego i dobrego;/ Nie z ksiąg ani z opowiadań,/ Ani z rozwiązania zadań,/ Ani z czarodziejskich badań./ Jam się twórcą urodził:/ Stamtąd przyszły siły moje,/ Skąd do Ciebie przyszły Twoje”,

czuje się „mocny, czuły silny i rozumny”.

Pogardza wcześniejszymi prorokami, mędrcami i poetami. Domaga się od Boga absolutnej władzy nad światem i ludzkimi duszami. Bluźni, zarzucając Bogu brak miłosierdzia, twierdząc, że on lepiej pokierowałby losami świata, że więcej w nim miłości do ludzi.

Bóg milczy. Konrad jest samotny w swej pysze. Jego słowa pozostają bez odpowiedzi. Godzina próby kończy się klęską poety. Bohater pada zemdlony, a szatan dopowiada jego bluźnierczą myśl.

Wielka Improwizacja to przykład poetyckiego geniuszu wieszcza. Doskonały wyraz romantycznych idei i przejaw dojrzałej romantycznej estetyki. Tekst przepełniony emocjami porywa, zachwyca i wzrusza.

Podobne wypracowania do Adam Mickiewicz „Dziadów” cz. III - interpretacja i analiza Wielkiej Improwizacji