Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Opowiadanie z frazeologizmami biblijnymi

Pewnego dnia wiało tak bardzo, że myślałam, że pod oknem wyją trąby jerychońskie. Była jesień i wieczory były coraz dłuższe, a dzień coraz krótszy. Mój pies Kajtek siedział pod drzwiami jakby zamienił się w słup soli. Nie chciał się ruszyć. Nie wiedziałam, dlaczego tak siedzi, skoro dopiero wróciliśmy razem ze spaceru.

Nagle ktoś zadzwonił. Kajtek po prostu wyczuł, że ktoś ma przyjść. Psy podobno czują czasem więcej niż ludzie. Otworzyłam drzwi, a tam stała moja koleżanka Monika. Kajtek lubi Monikę, bo zawsze go głaszcze i bawi się z nim jego ulubioną gumową zabawką. Mnie już się nie chce z nim, aż tak często bawić. Patrzy na mnie wtedy swoimi wielkimi brązowymi oczami z takim wyrzutem, jakby chciał powiedzieć:
„Dlaczego już się nie chcesz bawić?”

Potem jest mi go żal, bo siada zasmucony. Od razu po nim widać, kiedy jest z czegoś niezadowolony. On chyba wówczas przechodzi gehennę. Lubię się z nim bawić, ale nie aż tak długo. Za to Monika może go głaskać i  biegać z nim przez godzinę. Jej rodzice nie chcą mieć psa. Pewnie jeśli ja nie miałabym własnego, to też bardzo lubiłabym inne psy.

Tego dnia Monika przyniosła mi hiobowe wieści. Okazało się, że jutro jest kartkówka z matematyki. Zupełnie o tym zapomniałam. Jeszcze dzisiaj, kiedy wracałyśmy razem do domu, zapytałam Monikę, czy jutro jest coś do zrobienia do szkoły, a ona powiedziała, że nie. Też o tym pewnie zapomniała. W domu zajrzała do swojego zeszytu i miała tam zapisane, że w czwartek piszemy kartkówkę. Przyszła od razu do mnie, żebyśmy się razem pouczyły. Te godziny spędzone nad książką były dla mnie istną ofiarą Abrahama, ponieważ właśnie w telewizji puszczali mój ulubiony serial i chciałam go obejrzeć, ale aby być mądrym jak Salomon, trzeba czasem się pouczyć. 

Podobne wypracowania do Opowiadanie z frazeologizmami biblijnymi