Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Cyprian Kamil Norwid „Fortepian Szopena” - interpretacja i analiza utworu

„Fortepian Szopena” to wiersz złożony, poruszający kilka kwestii. Z jednej strony stanowi on obraz ostatnich dni wielkiego kompozytora, z drugiej – jest hołdem dla jego artyzmu i wyrazem przekonania o nieśmiertelności sztuki. Poeta odtwarza w pamięci swe ostatnie spotkania z Szopenem. Bezpośrednim bodźcem do napisania utworu były wydarzenia roku 1863, kiedy to ów fortepian został zbezczeszczony przez Moskali. Przedstawienie tych zdarzeń prowadzi do refleksji na temat roli prawdziwej sztuki.

Pierwsze trzy strofy to zapis ostatnich wizyt, jakie Norwid złożył umierającemu Szopenowi. Zaczynają się inwokacją do nieżyjącego już kompozytora: „Byłem u Ciebie w te dni przedostatnie”. Słabnące ciało kryje w sobie potęgę geniuszu. Ręka, która kolorem podobna do białych klawiszy, wciąż miała moc ożywiania rzeczy martwych, na podobieństwo Pigmaliona. Norwid odwołuje się tu do dwóch postaci znanych z mitologii greckiej –  Orfeusza i Pigmaliona. Orfeusz, grając na swej lirze, budził zachwyt całej przyrody, ludzi, zwierząt, roślin i bogów. Dzięki swej muzyce zdołał nawet zejść do Hadesu i ominąć groźnego Cerbera. Z kolei Pigmalion swą miłością zdołał ożywić kamienny posąg. Porównując polskiego kompozytora do mitycznych herosów, Norwid pragnie podkreślić jego wielkość i potęgę jego muzyki.

Zbliżająca się śmierć nie jest ostatecznym końcem. Zdaniem Norwida – artysta tak wielki jest nieśmiertelny poprzez swoją muzykę. Koniec życia doczesnego jest początkiem wiecznej obecności w kulturze : „-- Gdy życia koniec szepce do początku:/ <<Nie stargam Cię ja -- nie! -- Ja, u-wydatnię!...>>”. Poeta ma świadomość geniuszu Szopena, jest przekonany, że przyszłe pokolenia docenią go bardziej, niż jego własna epoka.

Tematem kolejnych trzech strof jest właśnie artyzm wielkiego kompozytora. Poeta widzi w muzyce Szopena pomost łączący doskonałe piękno sztuki antycznej ze współczesną sztuką: „A w tym, coś grał: taka była prostota/ Doskonałości Peryklejskiej,/ Jakby starożytna która Cnota,/ W dom modrzewiowy wiejski/ Wchodząc, rzekła do siebie:/ <<Odrodziłam się w niebie/ I stały mi się arfą -- wrota,/ Wstęgą -- ścieżka.../ Hostię -- przez blade widzę zboże.../ Emanuel już mieszka/ Na Taborze!>>”.

Prostota i harmonia to cechy sztuki greckiej obecne w twórczości Szopena. Polski kompozytor połączył je z elementami sztuki ludowej. Wielka zaletą dzieł Szopena jest polskość, Norwid pisze dosłownie: „I była w tym Polska”. Twórczość Szopena zdradza romantyczny zachwyt nad rodzimą kulturą, Norwid odnajduje w niej: „dom modrzewiowy wiejski”, „blade zboża”, „przemienionych kołodziejów”. Doskonałość dzieł Szopena polega na połączeniu „Ducha i Litery”. Poeta stawia polskiego kompozytora w szeregu z antycznym rzeźbiarzem Fidiaszem, królem Dawidem – autorem biblijnych psalmów – oraz tragikiem Ajschylosem; wszyscy oni doskonale łączyli formę i treść, tworząc prawdziwą sztukę.

VII strofa jest refleksją nad rolą sztuki w świecie. Poeta ubolewa nad niezrozumieniem doskonałej twórczości przez ludzi. Jego zdaniem dzieje się tak dlatego, że świat sam w sobie jest niedoskonały, nie potrafi więc docenić ideału: „Zawsze – zemści się na tobie: BRAK!.../ - Piętnem globu tego – niedostatek”. Sztuka jako idealne zespolenie „Ducha i Litery” ma naturę doskonalszą niż jej odbiorcy, spotyka się więc z niezrozumieniem.

Kontynuacją i zobrazowaniem tej myśli jest kolejna strofa ukazująca wydarzenia z roku 1863. Wówczas to po zamachu na gen. Berga miały miejsce represje ze strony rosyjskich przywódców. W ramach działań odwetowych doszło do splądrowania pałacu Zamoyskich w Warszawie, skąd padły strzały. W pałacu znajdował się fortepian Szopena. Brutalni żołdacy wyrzucili cenny instrument przez okno rozbijając go na ulicznym bruku. Norwid pisze: „Ideał sięgnął bruku”, opisując konkretne zdarzenie oraz metaforyzując zetknięcie się brutalnego świata z doskonałym pięknem. Te zdarzenia nadal są przedstawiane w formie bezpośredniego zwrotu do Szopena. Poeta rozmawia z jego duchem, a mówiąc o zniszczeniu fortepianu, nie kryje silnych emocji: „I znów widzę, acz dymem oślepian,/ jak przez ganku kolumny/ Sprzęt podobny do trumny/ Wydźwigają... runął... runął... Twój fortepian!”.

Na koniec poeta znów powraca do refleksji na temat sztuki. Uważa, że dzieła wybitne, wykraczają poza swój czas. Współcześni nie potrafią ich pojąć ani docenić. Ale przyszłe wieki oddadzą im należną cześć. Poeta ma tu na myśli także swoją poezję, która, jak słusznie przewidział, dopiero w przyszłości zostanie odkryta.

Podobne wypracowania do Cyprian Kamil Norwid „Fortepian Szopena” - interpretacja i analiza utworu