Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Gabriela Zapolska „Moralności Pani Dulskiej” - tragizm i komizm

Gatunkową przynależność dramatu „Moralność Pani Dulskiej” Zapolska określiła jako tragifarsę. Tragifarsa, odmiana tragikomedii, to połączenie komediowych chwytów z tematyką dotyczącą aktualnych problemów społeczno-obyczajowych. Tradycja literaturoznawcza z kolei lokuje „Moralność...” w obrębie komedii obyczajowej, która jest wariantem satyry. Aby uniknąć tych zawikłań, dobrze jest jednak rozdzielić i zastanowić się, na czym polegają dwa bezsprzeczne elementy tego utworu: komizm i tragizm.

Komizm „Moralności Pani Dulskiej” opiera się głównie na tzw. komizmie sytuacyjnym oraz językowym, niejednokrotnie wywołujących u odbiorcy niepohamowany śmiech. Komizm sytuacyjny wypływa przede wszystkim z wartkości akcji, która dzięki niezwykłemu tempu daje okazję do różnorodnych powikłań, konfliktów, przypadkowych zderzeń bohaterów, które zmieniają jej kierunek. Tak dzieje się w dramacie Zapolskiej: informacje wydobyte z Hanki, dzięki nieodpowiedzeniom, zostają przez Melę naiwnie przekazane Juliasiewiczowej, która w gniewie wyrzuca Dulskiej prosto w twarz niemoralne „prowadzenie się” służącej i jej syna. Hesia, naigrawająca się z ojca chodzącego wokół stołu na lecznicze spacery, rzuca uwagę o rozbijaniu tunelu, co skutkuje karnymi kilometrami wyznaczonymi przez Dulską na dzień następny. Śmieszy też sama Dulska, biegająca na wpół rozebrana, krzycząca i wiecznie podenerwowana, wydająca rozkazy, które wykonywane są „póki mama patrzy”.

Językowych zabiegów komicznych jest nieco mniej. Bawi jednak zręcznie podchwycona przez Hesię „lumpka”, „oblubienica z Lammermooru” i „buzia w ciup”. Śmiechu dostarczają powiedzenia Anieli, że żyć po bożemu i skromnie to największy skarb młodej panny i że ona sama oraz jej mąż Felicjan to ludzie uczciwi i godnie zarabiający na utrzymanie. Dowcipu nie brakuje również w przekomarzaniach Zbyszka i Juliasiewiczowej, a przykłady złośliwości i językowych potknięć można by mnożyć.

Nieco inaczej rzecz ma się z tragizmem. Nie jest to bowiem tragizm w klasycznej postaci – rozumiany jako konflikt dwóch równorzędnych racji, gdzie wybór którejkolwiek doprowadzi bohatera tragicznego do katastrofy ze względu na wiszące nad nim fatum, bądź tzw. winę tragiczną – lecz raczej gorzki wydźwięk utworu wynikający z jego satyrycznego ostrza. Jeśliby jednak pokusić się o przyłożenie modelu tragedii do dzieła Zapolskiej, można odnaleźć w niej jeden kluczowy element, a mianowicie – „dulszczyznę” (czy lepiej „dulskość”) jako hamartię, której bohaterowie są równocześnie winowajcami i ofiarami. Fatum tutaj występowałoby pod postacią dziedziczności, o której mówi Zbyszek. Ostatecznie tylko on zostaje postawiony przed wyborem, gdzie bunt oznaczałby społeczny ostracyzm, a zgoda – włączenie w odwieczny łańcuch filisterstwa. Wybiera mieszczańską wygodę, ponosząc moralną klęskę. Nie jest to wszakże klęska na miarę Edypa czy Fedry.

Nie tyle to zatem tragizm, ile satyra i gorzka refleksja z niej się wywiązująca. Uwięzione w stworzonych przez siebie konwencjach, mieszczaństwo wybiera wygodne życie, w którym króluje zakłamanie i obłuda. Pomiędzy pięknym pozorem uczciwości a kryjącym się w głębi zepsuciem moralnym dochodzi do konfliktu. Ujawnia on słabość charakterów, zapatrzenie w materializm i zupełny brak hierarchii wartości, która prawdziwie organizowałaby życie i wytyczała postawy bohater

Połączenie komizmu i tragizmu to przepis Zapolskiej na komercyjny sukces. Wielokrotnie wznawiana, szeroko komentowana i pochlebnie recenzowana w kraju i za granicą tragikomedia, doczekała się również współczesnych adaptacji teatralnych i filmowych. Dzięki komizmowi bowiem wzrasta atrakcyjność sztuki. Prześmiewczość i tragizm natomiast uzupełniają ją o „drugie dno” – refleksyjne i zmuszające do weryfikacji własnych przekonań i relacji.

Podobne wypracowania do Gabriela Zapolska „Moralności Pani Dulskiej” - tragizm i komizm