Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Leopold Staff „Gnój” - interpretacja wiersza

„Gnój” jest wierszem Leopolda Staffa, zamieszczonym w tomie poetyckim pt. „Ścieżki polne”, który ukazał się w 1919 roku. Prozaiczna tematyka całego cyklu wynikała ze zwrócenia się w stronę codzienności w duchu poezji Skamandrytów, która wprowadzała na literackie salony prostych bohaterów i towarzyszące im atrybuty, nobilitując je do rangi symboli piękna. W nietypowym doborze „bohatera” słychać również echa młodopolskiej chłopomanii, która gloryfikowała czerstwy, zatopiony w pracy świat polskiej wsi, odnajdując tam urok niedostępny więźniom wielkich miast i sztucznej kultury.

Banalny temat został ujęty w klasycznej formie sonetu o regularnych, 11-zgłoskowych wersach zakończonych rymami okalającymi. Taki dobór gatunku literackiego wskazuje na nietypowe podejście poety do opisywanego tematu – o prozaicznym, a nawet odrażającym zjawisku mówi się tutaj przy użyciu form zarezerwowanych dla wzniosłych uczuć, pięknych ukochanych, szlachetnych porywów serca itp. Tytułowy gnój doczekał się wobec tego wielkiej nobilitacji, stając w jednym rzędzie z odwiecznymi, tradycyjnie rozumianymi źródłami poetyckich inspiracji.

Już na początku wiersza jego tytułowy bohater został postawiony w miejscu przeznaczonym dla muzy, staje się bowiem adresatem inwokacji, która zazwyczaj ma za zadanie zwrócenie się do opiekunki poezji z prośbą o zesłanie twórczej weny. Podmiot liryczny przemawia do swojego „natchnienia” takimi oto słowy:
„Czcigodny gnoju, dobroczynne łajno, / Tchnące, jak znojna najmity pazucha, / I nowa skóra chłopskiego kożucha, / Ostrej tężyzny siłą życiodajną!”
Rozbudowane porównanie zostało tutaj nakierowane na oddanie waloru zapachowego opisywanego zjawiska, który – według podmiotu lirycznego niesłusznie – stał się głównym powodem deprecjacji bohatera wiersza. Zmiana jego postrzegania musi wobec tego rozpocząć się od zwrócenia uwagi na specyficzny urok tej woni jako kojarzącej się z „tężyzny siłą życiodajną”.

W dalszych partiach utworu zostaje opisany główny walor gnoju w postaci jego życiodajnej żyzności i „dzikiej świeżości potęgi odwiecznej”, której nie są w stanie docenić „mieszczuchowie słabi” jako naiwni głupcy, nie mający pojęcia o uprawie roli. Zostają im przeciwstawieni „czarni bogowie pracy”, a więc metaforycznie ujęci rolnicy, których zajęcie zostaje w ten sposób wyniesione do rangi czynności sakralnej. Stanowią oni grupę „namaszczonych” przez gnój, który:
„[…] gdy im w lica / [Dymi] w świt chłodny, niby kadzielnica: / [Pachnie] jak wszystkie wonności Arabii!”


Obok podsumowującego tekst, niezwykle malowniczego porównania, w wierszu możemy odnaleźć jeszcze takie środki stylistyczne, jak zamieszczona w drugiej strofie potrójna personifikacja, która obdarza ziemię łaknącym ciałem, zaś polom i wsi każe mieć nadzieję i otuchę.

Podobne wypracowania do Leopold Staff „Gnój” - interpretacja wiersza