Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Historia życia młodego dziedzica - rozwiń temat na podstawie utworu „Dziady” cz. II Adama Mickiewicza

W trakcie ludowego obrzędu przywoływania duchów, w drzwiach cmentarnej kaplicy pojawia się widmo dziedzica, niegdyś pana wioski. Widmo cierpi straszne katusze, dręczy je głód i pragnienie, a jego ciało jest szarpane przez okrutne ptactwo. Te męki są karą za grzeszne życie. Pan pojawia się, by udzielić ludziom przestrogi, z jego słów i wypowiedzi ludzi przez niego poszkodowanych, wyłania się historia jego życia.

Widmo pana wioski ukazuje się zebranym po raz pierwszy od czasu jego śmierci trzy lata wcześniej. Jego widok budzi przerażenie, on sam zaś skarży się na straszne męczarnie: „Wiecznych głodów jestem pastwą; / A któż mnie nakarmić raczy? / Szarpie mnie żarłoczne ptastwo; / A któż będzie mój obrońca? / Nie masz, nie masz mękom końca!”. Ptactwo, które tak go dręczy, to duchy ludzi, wobec których za życia był okrutny. Po śmierci ich duchy szukają na nim pomsty. W noc dziadów opowiadają swoje historie, jednocześnie rysując obraz bezlitosnego dziedzica.

Kruk skarży się, że kiedyś będąc bardzo głodny, zakradł się do pańskiego sadu i zabrał kilka jabłek. Niestety właściciel go dostrzegł i choć sam żył w dostatku i niczego mu nie brakowało, pożałował mu owych jabłek. Nie ulitował się na biednym, wygłodniałym chłopem, kazał go pochwycić i wymierzyć mu karę chłosty. Okrutne rany i głód spowodowały śmierć człowieka, który teraz pod postacią Kruka dręczy swego oprawcę.

Podobny obraz złego pana wyłania się z opowieści Sowy. Ona również była głodna i wycieńczona, do tego miała na ręku swe maleńkie dziecko. Dotarła w mroźny dzień do bram dworu i błagała o pomoc. Pan kazał ją przepędzić sługom, sam wtedy ucztował i nie chciał, by  ktoś mu przeszkadzał. Kobieta nie odeszła daleko, zmarła z zimna i wycieńczenia razem ze swoim dzieckiem.

Dziedzic był człowiekiem bardzo bogatym, żył w dostatku i wygodzie. Jednak nie było w nim ani odrobiny litości. Ludzkie nieszczęście wcale go nie wzruszało, z łatwością skazywał potrzebujących na pewną śmierć. Dlatego po śmierci nie ma dla niego litości. Ludzie, nawet gdyby chcieli, nie mogą mu pomóc, Widmo o tym wie: „Tak, muszę dręczyć się wiek wiekiem, / Sprawiedliwe zrządzenia Boże! / Bo kto nie był ni razu człowiekiem, / Temu człowiek nic nie pomoże”.

Tułając się po świecie głodny i spragniony, zmuszony jest patrzeć na „dawnych uciech ślady”. Wolałby już dostać się do piekła, ale na przeszkodzie stoją mu owe „Sowy, Puchacze, Kruki”. Widmo zostałoby zwolnione z tej tułaczki, gdyby otrzymało kawałek pożywienia od któregoś z chłopów. Darmo jednak prosi, drapieżne ptaki bronią do niego dostępu. Jako duch zwraca się do zebranych: „ja nieboszczyk pan wasz, dzieci!”. Pragnąc otrzymać trochę jedzenia, mówi do swych poddanych „dzieci”, ale za życia nie był dla nich litościwym ojcem, ale okrutnym tyranem, który nie dzielił się nawet tym, czego nie potrzebował. Jego kara jest nieodwołalna i nie ma końca. Nikt nie jest w stanie mu już pomóc. Jego pojawienie się, służy tylko przestrodze, ponieważ ludzie nie mogą dla niego niczego uczynić.

Podobne wypracowania do Historia życia młodego dziedzica - rozwiń temat na podstawie utworu „Dziady” cz. II Adama Mickiewicza